Żakiet stroniący od zdjęć
Mój zapał, do robienia mi zdjęć na bloga, jest gdzieś bliżej 0 niż 10 w skali 10-stopniowej.
Głównym tego powodem jest fakt, że przed aparatem czuję się jak cielak, dopiero na co 15 zdjęciu wyglądam jak człowiek, a moje miny pozostawiają wiele do życzenia.
Ale z tym żakietem to przegięcie , no starałam się. Podejść było ok 5.
W końcu mi się odechciało i klops.
Żakiet uszyty jest z mega małego kawałka takiej chanelkowej tkaniny. Dałam się na niego naciągnąć płacąc w Matexie. Znaczy nikt jakoś szczególnie mnie nie naciągał. Kto tam bywa wie, że nie odpuszczą człowiekowi i jeszcze kuszą przy kasie koszem z przecenionymi fragmentami. Ten kawałek to w ogóle jakiś wypierdek mamuta był. Krzywy, z jednej strony szerszy, z drugiej węższy. Ale taaaaaaaki piękny. :)
No i zabrałam go do domu. Że był taki koślawy kosztował jakieś 4zł....dawno bardzo to było, więc odciąć sobie nic nie dam. Od samego miałam wizję jak ma wyglądać jego nowa postać. Malutki żakiecik, taki tylko żeby na kark zarzucić. No ale nawet jakbym przeprowadziła bardzo wielką minimalizację moich ramion to i tak na rękawy by nie starczyło. Wygrzebałam z otchłani szafy wełnę kolorem idealnie pasującym do jednej z nitek. Żeby nie było, że takie szczęście mnie kopnęło, to dużo kolorów miałam do wyboru, bo różnorakie tam są, nawet złoto.
Model jest o taki. Strasznie go lubię, pasuje mi koncepcyjnie i pewnie nie raz jeszcze mi będzie służyć.
Co do otchłani szafy, to wciąż zadaję sobie pytanie , po co ja te małe kawałki trzymam i w takich chwilach już wiem. :)
Ale szczerze Wam powiem , że jak mam coś nowego to już nie trzymam kawałków. Koniec tego dobrego, czas się ogarnąć. I tym sposobem moja szafa jakaś taka bardziej pusta się robi. :)
Zdjęcia po prostu...hmmmm
Ale 5 prób to jak na mnie i tak dużo. :)
Jeśli chodzi o tą cudną podszewkę, to dostawcą była Susanna. Nie widzę już jej w sklepie(podszewka Dama), ale patrzcie na tą !!!!!!! CUDO.
Głównym tego powodem jest fakt, że przed aparatem czuję się jak cielak, dopiero na co 15 zdjęciu wyglądam jak człowiek, a moje miny pozostawiają wiele do życzenia.
Ale z tym żakietem to przegięcie , no starałam się. Podejść było ok 5.
W końcu mi się odechciało i klops.
Żakiet uszyty jest z mega małego kawałka takiej chanelkowej tkaniny. Dałam się na niego naciągnąć płacąc w Matexie. Znaczy nikt jakoś szczególnie mnie nie naciągał. Kto tam bywa wie, że nie odpuszczą człowiekowi i jeszcze kuszą przy kasie koszem z przecenionymi fragmentami. Ten kawałek to w ogóle jakiś wypierdek mamuta był. Krzywy, z jednej strony szerszy, z drugiej węższy. Ale taaaaaaaki piękny. :)
No i zabrałam go do domu. Że był taki koślawy kosztował jakieś 4zł....dawno bardzo to było, więc odciąć sobie nic nie dam. Od samego miałam wizję jak ma wyglądać jego nowa postać. Malutki żakiecik, taki tylko żeby na kark zarzucić. No ale nawet jakbym przeprowadziła bardzo wielką minimalizację moich ramion to i tak na rękawy by nie starczyło. Wygrzebałam z otchłani szafy wełnę kolorem idealnie pasującym do jednej z nitek. Żeby nie było, że takie szczęście mnie kopnęło, to dużo kolorów miałam do wyboru, bo różnorakie tam są, nawet złoto.
Model jest o taki. Strasznie go lubię, pasuje mi koncepcyjnie i pewnie nie raz jeszcze mi będzie służyć.
Co do otchłani szafy, to wciąż zadaję sobie pytanie , po co ja te małe kawałki trzymam i w takich chwilach już wiem. :)
Ale szczerze Wam powiem , że jak mam coś nowego to już nie trzymam kawałków. Koniec tego dobrego, czas się ogarnąć. I tym sposobem moja szafa jakaś taka bardziej pusta się robi. :)
Zdjęcia po prostu...hmmmm
Ale 5 prób to jak na mnie i tak dużo. :)
Jeśli chodzi o tą cudną podszewkę, to dostawcą była Susanna. Nie widzę już jej w sklepie(podszewka Dama), ale patrzcie na tą !!!!!!! CUDO.
Ta wersja zdjęcia z dyskretną reklamą w tle jest super, no i żakiecik też super:)))
OdpowiedzUsuńhihih no tak jestem twarzą Tatuum :D hihih
UsuńDzięki.
Piękna tkanina, fason i super podszewka!
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńFajny żakiecik wyszedł, ale jaką ma cudną podszewkę :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam o podszewce dopisek, bo rzeczywiście jest tego warta :)
UsuńJejku, Ty ciągle bywasz w restauracjach. My to co najwyżej w Maczku bywamy. Mamy jedną z tajskim i innym wschodnim jedzeniem w okolicy, ale nie stać nas:) A na przedostatnim zdjęciu przypominasz swoją Anię, to bardzo pozytywne, bo ostatnio było o tym, że Ania jest ładna:)
OdpowiedzUsuńahahhaha :) raczej nie bywam ciągle, ostatnio takie wycieczki z dziećmi to katorga. To jest restauracja mojej przyjaciółki , jeszcze od czasów liceum się znamy i czasem jak potrzebują pomocy , albo jakiejś historii bez morału , albo kolejnej partii fartuchów to jadę do nich :)
UsuńOj no, coś tam jednak widać:) Żakiet pierwsza klasa, a jak go już odfajkowałaś na blogu to na bank niedługo zrobisz sobie w nim zdjęcia idealne. Tak jest, a przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia. Jak już coś pokażę to nagle po fakcie ktoś mi pstryka właśnie to, o co chodziło mi od samego początku:P
OdpowiedzUsuńahahha :) dokładnie. Pewnie jak tylko założę go następny raz, akurat będzie koło mnie kuzyn fotograf ze swoim studio, albo przyjaciółka akurat swoje aparaty rozstawi :D :)
UsuńOj, piękny ten żakiecik:)
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie :)
Usuńeeeee cos Ty wcale, wcale zakiecik. a czy ja sie doczekam i zobacze Cie w czerwieni albo w czerwonej kratce, bo juz mi cos chodzi po glowie... tysiace buziakow
OdpowiedzUsuń:) Siedzę nad tymi czerwieniami i wiem już co chcę,......ale tak bardzo chce żeby było ładnie, że jakoś boję się zacząć :) ale w takim razie nie mam wyjścia, będę ciachać :) Z kratki będzie sukienka :) Kupiłam podszewkę już więc nie ma już zmiłuj :)
UsuńI proszę - nawet z takiego malusieńkiego krzywulca potrafiłaś wyczarować świetne wdzianko!
OdpowiedzUsuń:) Prawdziwy dzień kobiet mi zrobiłaś tym komentarzem :D Dzięki.
UsuńŚwietny żakiecik! Kurcze, a ja się ciągle boje wziąć za uszycie czegoś większego niż spódnica. ..
OdpowiedzUsuńZazdroszczę jak patrzę na Twoje uszytki, że też Kraków tak daleko od Gdańska :( pouczyłabym się od Mistrza. Piękny żakieti bardzo Ci w nim twarzowo!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Materiał i podszewka faktycznie są super! Lubię takie proste żakiety. Co do cielaka, to pocieszę Cię że mój entuzjazm jest podobny :) Wszytko co sfotografuje na manekinie wygląda fajnie, a na zdjęciach już na mnie przypomina raczej jakiś namiot indiański!
OdpowiedzUsuńMateriał rzeczywiście świetny i choć twierdzisz, że zdjęcia nie szczególne, to jedna zdołałam dostrzec na nich urok żakietu :)
OdpowiedzUsuńŻakiet i podszewka super. Nie mam tez zastrzeżeń do Twoich póz na zdjęciach. Normalne i szczere pozowanie. Tak powinno być. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Nie no coś tam jednak widać:-) żakiet i podszewka świetne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń