Torba z Corgi
Dziś wpis taki na gorąco. Ledwo co skończyłam szyć torbę i bum, na bloga. Wow, sama nie dowierzam. Torba to taka taśka, generalnie z przeznaczeniem na wakacje dla fanki Corgi i panterki. Psiaka wyhaftowałam. A bawełnę w panterkę miałam . Naprawdę szafa w mojej pracowni jest jakaś ekstremalnie pojemna i magiczna. Ożywiłam niebieską bawełną w ramach podszewki i dłuższych ramion. Bo jedne krótkie tak do rączki, a długie na ramię. Szczerze powiem, że to jest superanckie rozwiązanie jak dla mnie i zawsze mi brakowało w torbach tego typu tych krótszych uszu. No to sobie doszywam i jak komuś też szyję, to nie ma wyjścia i dostaję taki pakiet uchwytów :). W środku kieszeń, bo no nie oszukujmy się, taka kieszonka to game changer. No i tyle.