Idealne kruche ciasto
Liliana piekła sobie oto tą tartę.
No i wywiązała się nam dyskusja.
I tak tu publicznie napiszę kilka rzeczy, które wiem na temat ciasta kruchego.
Wiele wynika z moich osobistych doświadczeń. Więc jeśli ktoś się nie zgadza z czymś niech piszę...ale zapewniam (hahhahahaha) , że mam rację :D a tak serio to na prawdę u mnie to działa.
Generalnie ciasto kruche to mieszanina mąki, tłuszczu, wody , szczypty soli i jaj. Proporcja wagowa mąki i tłuszczu to 2:1. Tłuszcz mieszamy z mąką przed ewentualnym dodaniem wody. W sumie to woda zależy od tego jak bardzo chłonna jest mąka , którą używamy. Dlatego też ją dodajemy na końcu, aby nie przesadzić z jej ilością i dodajemy dopóki ciasto na brzegach nie pęka i ma konsystencję gliny - i tutaj przypominamy sobie jak to z tą gliną było w czasach dzieciństwa i grzebania w ziemi. :) Nie koniecznie dodajemy cukier do ciasta - ma zbyt małą wilgotność, żeby cukier dobrze się rozpuścił. Albo dajemy bardzo miałki cukier. Niby najlepsza jest mąka krupczatka - wpływa na kruchość. Ale ja robię różnie. W sumie mam swoje ulubione jakieś tam mąki i ich się trzymam. Ale obecnie nie mam w domu - o matko i nie wiem jak się nazywają. Jedne są takie ze smokiem. Inne no nie wiem. Po opakowaniu poznaje.
Jeśli dodamy coś kwaśnego do ciasta - np: jogurt i dodamy odrobinę przy tym cukru, ciasto będzie zdecydowanie bardziej kruche.
Dodanie surowego żółtka sprawia , że ciasto jest bardziej plastyczne, a dodanie również ugotowanego żółtka zwiększa kruchość.
Zdecydowanie polecam masło do robienia ciasta kruchego. Nie dość , że daje cudowny aromat i smak to po prostu jest lepsze. Margaryna sprawia , że ciasto jest lekko gumowe, bo w margarynie jest jednak dużo wody w sumie. Można dodać też smalec. Powoduje on, że ciasto jest mega kruche, jednak nie przypiecze się tak jak z masłem i ciasto jest blade i jednak jego smak jest jednak bardziej nazwijmy to mało delikatesowy.
Ciasto kruche wyrabiać jest dobrze w trybie ekspresowym, tak aby składniki się nie zagrzały zbytnio - i tutaj trochę fizyki - jak się coś pociera/zagniata to to się grzeje. Dlatego dobrze jest też przed robieniem ciasta dobrze wszytko schłodzić. Jeżeli zbyt długo wyrabiamy ciasto, to czy chcemy czy nie wydziela się z tłuszczu woda i zamiast kruchego ciasta możemy uzyskać twardy , niekruchy kloc . Dlatego też dajemy do schłodzenia , żeby ta woda nie miała jak wyleźć z tłuszczu. Także gdy ciasto mamy zagniecione odpowiednio wkładamy je do lodówki, aby się chłodziło.
Jeżeli wyciągniemy z lodówki i ciasto będzie za twarde do rozwałkowania to można je walnąć wałkiem kilka razy , zmiękczy to ciasto ale nie roztopi tłuszczu i ta woda nam nie wylezie :)
Ważne jest dobre wyrobienie masła. Jeśli zostaną kawałki to podczas pieczenia będą powstawać pęcherze i ciasto będzie się łuszczyć i już będzie to ciasto łuszczone a nie kruche - też da się zjeść i to ze smakiem.
Jeśli pieczemy sam spód pod tartę to nakrywamy go jakimś czymś przewodzącym ciepło - np: folia aluminiowa, papier do pieczenia i unieruchamiamy np: fasolą. Pieczemy ok 10 min, a potem ściągamy to to i pieczemy dalej ok 15min. Lepiej w wysokiej temperaturze już, żeby owa woda szybko zamknięta została w cieście a nie sączyła się i robiła twarde ciasto.
Jeżeli po upieczeniu ciasta (j.w.) będziemy nakładać masę albo owoce, to polecam zostawić najpierw ciasto do wystudzenia i dopiero wtedy nałożyć co tam mamy i siup do pieca. Ciasto wtedy nie nasiąknie tak wodą z tego do na nie dajemy.
Jeśli nie podpiekamy wcześniej samego ciasta to można posypać je kaszą manną wtedy owa kasza manna wchłonie płyn a ciasto pozostanie kruche, a nie wpływa to w sumie na smak ciasta.
A tutaj kilka moich tart. Kliknięcie na zdjęcie przenosi do postu odpowiedniego.
No i wywiązała się nam dyskusja.
I tak tu publicznie napiszę kilka rzeczy, które wiem na temat ciasta kruchego.
Wiele wynika z moich osobistych doświadczeń. Więc jeśli ktoś się nie zgadza z czymś niech piszę...ale zapewniam (hahhahahaha) , że mam rację :D a tak serio to na prawdę u mnie to działa.
Generalnie ciasto kruche to mieszanina mąki, tłuszczu, wody , szczypty soli i jaj. Proporcja wagowa mąki i tłuszczu to 2:1. Tłuszcz mieszamy z mąką przed ewentualnym dodaniem wody. W sumie to woda zależy od tego jak bardzo chłonna jest mąka , którą używamy. Dlatego też ją dodajemy na końcu, aby nie przesadzić z jej ilością i dodajemy dopóki ciasto na brzegach nie pęka i ma konsystencję gliny - i tutaj przypominamy sobie jak to z tą gliną było w czasach dzieciństwa i grzebania w ziemi. :) Nie koniecznie dodajemy cukier do ciasta - ma zbyt małą wilgotność, żeby cukier dobrze się rozpuścił. Albo dajemy bardzo miałki cukier. Niby najlepsza jest mąka krupczatka - wpływa na kruchość. Ale ja robię różnie. W sumie mam swoje ulubione jakieś tam mąki i ich się trzymam. Ale obecnie nie mam w domu - o matko i nie wiem jak się nazywają. Jedne są takie ze smokiem. Inne no nie wiem. Po opakowaniu poznaje.
Jeśli dodamy coś kwaśnego do ciasta - np: jogurt i dodamy odrobinę przy tym cukru, ciasto będzie zdecydowanie bardziej kruche.
Dodanie surowego żółtka sprawia , że ciasto jest bardziej plastyczne, a dodanie również ugotowanego żółtka zwiększa kruchość.
Zdecydowanie polecam masło do robienia ciasta kruchego. Nie dość , że daje cudowny aromat i smak to po prostu jest lepsze. Margaryna sprawia , że ciasto jest lekko gumowe, bo w margarynie jest jednak dużo wody w sumie. Można dodać też smalec. Powoduje on, że ciasto jest mega kruche, jednak nie przypiecze się tak jak z masłem i ciasto jest blade i jednak jego smak jest jednak bardziej nazwijmy to mało delikatesowy.
Ciasto kruche wyrabiać jest dobrze w trybie ekspresowym, tak aby składniki się nie zagrzały zbytnio - i tutaj trochę fizyki - jak się coś pociera/zagniata to to się grzeje. Dlatego dobrze jest też przed robieniem ciasta dobrze wszytko schłodzić. Jeżeli zbyt długo wyrabiamy ciasto, to czy chcemy czy nie wydziela się z tłuszczu woda i zamiast kruchego ciasta możemy uzyskać twardy , niekruchy kloc . Dlatego też dajemy do schłodzenia , żeby ta woda nie miała jak wyleźć z tłuszczu. Także gdy ciasto mamy zagniecione odpowiednio wkładamy je do lodówki, aby się chłodziło.
Jeżeli wyciągniemy z lodówki i ciasto będzie za twarde do rozwałkowania to można je walnąć wałkiem kilka razy , zmiękczy to ciasto ale nie roztopi tłuszczu i ta woda nam nie wylezie :)
Ważne jest dobre wyrobienie masła. Jeśli zostaną kawałki to podczas pieczenia będą powstawać pęcherze i ciasto będzie się łuszczyć i już będzie to ciasto łuszczone a nie kruche - też da się zjeść i to ze smakiem.
Jeśli pieczemy sam spód pod tartę to nakrywamy go jakimś czymś przewodzącym ciepło - np: folia aluminiowa, papier do pieczenia i unieruchamiamy np: fasolą. Pieczemy ok 10 min, a potem ściągamy to to i pieczemy dalej ok 15min. Lepiej w wysokiej temperaturze już, żeby owa woda szybko zamknięta została w cieście a nie sączyła się i robiła twarde ciasto.
Jeżeli po upieczeniu ciasta (j.w.) będziemy nakładać masę albo owoce, to polecam zostawić najpierw ciasto do wystudzenia i dopiero wtedy nałożyć co tam mamy i siup do pieca. Ciasto wtedy nie nasiąknie tak wodą z tego do na nie dajemy.
Jeśli nie podpiekamy wcześniej samego ciasta to można posypać je kaszą manną wtedy owa kasza manna wchłonie płyn a ciasto pozostanie kruche, a nie wpływa to w sumie na smak ciasta.
A tutaj kilka moich tart. Kliknięcie na zdjęcie przenosi do postu odpowiedniego.
ale narobiłaś mi smaka!!!
OdpowiedzUsuńO mniam. Bardzo przydatny post:)
OdpowiedzUsuńBen Benkowo : no nie tak mi majaczyć tymi pysznymi tartamie przed oczyma, to jest jakaś zbronia! Nielegalne wręcz :D uwielbiam takie słodkości:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie masło, ciasto kruche z masłem ma zupełnie inny smak niż z margaryną, wyrabiać można mikserem - nie grzeje się tak mocno (moje doświadczenie, i nawet nie zawsze je schładzam ale lepiej jednak do lodówki), i sól koniecznie trzeba dać :)
OdpowiedzUsuńale mi zrobiłaś smaka na tarty... mam jabłka i śliwki to coś czuję że zaraz zacznę kombinować...
OdpowiedzUsuńDzięki :) Super!
OdpowiedzUsuńA powiedz mi te Twoje tarty dają się wyciągnąć z formy po upieczeniu? Czy je zostawiasz tam i z masą tam sobie w formie leżą?
widziałam kiedyś takie silikonowe foremki na tartę - z nich się chyba fajnie wyjmuje...
UsuńI co Ty narobiłaś ? ja chcę ciasto... a nawet nie posiadam foremki na tartę... i to masełko...
OdpowiedzUsuńUpiecz ciasteczka:)
UsuńMądrze prawisz:)
OdpowiedzUsuńCiasto kruche robię zawsze z masłem (w sumie to piekę tylko z masłem, wolę rzadziej, ale z dobrych składników). Nie dodaję wody, w niektórych starych przepisach mam za to łyżkę śmietany (to tak zamiast kefiru:) Ciasteczka kruche czasami piekę z podobnego składu, daję wtedy cukier (albo dietetycznie ksylitol). Nie ma to jak kruche, maślane ciasteczko do kawki:) Ale najbardziej z sentymentem wspominam ciastka kruche mojej nieżyjącej już Babci, robione maszynką, ze skwarkami. Nie jadłam ich już od lat, a smak pamiętam doskonale. Hm, będę musiała coś upiec...
Ja również nie dodaję wody i nie wiedziałam,że ktoś tak robi, co ta woda właściwie daje/powoduje?
UsuńA ja dodam jeszcze,że tak przypadkowo mam w zamrażalce jeszcze kawałek kruchego ciast to zaraz coś do piekarnika wpakuję,ale mi smaka zrobiłaś
Lubię tarty, ale raczej warzywne, bo bez cukru mogę żyć :-) Ale ich nie robię, bo nie używam masła, margaryna niezdrowa, a z olejem to trzeba dojść na zasadzie prób i błędów do jakiś jadalnych wyników :-) Ech...
OdpowiedzUsuńoch a ja na diecie cukrowej czy cukrzanej, jak zwal tak zwal kruche ciasta sa bombowe ale ja robie tylko plesniaka buziaki
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają Twoje tarty, ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńTart jeszcze nie piekłam, ale piekę kruche ciasteczka :) ciasto wyrabiam na stolnicy, na mąkę kładę masło i szybko siekam nożem, aż kawałki będą miały wielkość grochu :) potem już zagniatam rączkami ;) gdzieś wyczytałam, że najlepiej wyrabiać takie ciasto na zimnym, najlepiej kamiennym (marmurowym) blacie ale takiego luksusu nie posiadam :(
Osz, kurczaczek! No będę musiała zrobić! Ostatnio właśnie tarty za mną chodzą ;)
OdpowiedzUsuńA ta z masą czekoladową najbardziej chodzi, i gada najgłośniej, coby tą właśnie machnąć ;)
ale porad :) mi póki co zawsze wychodzą, jak przestaną to będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńSezon na tarty? ja dzisiaj robiłam tartę porową :) ale na słodko też lubię.
a ja wiem, że gdyby jakimś cudem wyszło nam ciasta za dużo, to siup można je do zamrażarki na inny raz. a wtedy wystarczy zetrzeć na tarce na grubych oczkach prosto na blachę :)
OdpowiedzUsuńAle zgłodniałam ...
OdpowiedzUsuńAleż wy jesteście wszechstronne! Ja owszem jak muszę to ugotuję, upiekę, nawet ponoć dobrze, ale nie lubię gotować i piec..poza tym nie wiem kiedy wy na to wszystko czas znajdujecie?? Tarty apetyczne, zjadłabym wszystkie!!
OdpowiedzUsuńO qrka! Woda! I wszystko jasne!
OdpowiedzUsuńCentralnie, rozjaśniłaś mi wiele, bo ja zawsze na czuja piekę, a nie z przepisów i za ciasto niezbytkruchymbędące dostawało się owemu braku odważania składników co do grama.
BTW uwielbiam fizykę w kuchni. Zresztą wychowana na Niedzickim to wiadomo :) Ale serio,uwazam że znajomość fizyki (chemii też) bardzo ułatwia procesy gotowania i pieczenia. W każdym przepisie powinny być adnotacje co i dlaczego. Że WODA z tłuszczu na ten przykład!
No dzięki ,szlag właśnie trafił moją dietę! No bo jak po takim poście nie wypróbować ciasta????
OdpowiedzUsuńA serio ,ciasto kruche lub francuskie to jedyne jakie mi wychodzi. Z każdym innym mam jakieś fochy. Ostatnio piekłam z brzoskwiniami i zamiast puszystego ,wyszedł mi kloc taki ,że masakra. Ponoć zadużo mąki...:)
mniam wygląda pysznie:)) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńmniam :)
OdpowiedzUsuńpisałaś, że mnie zjadłaś ;) a ja teraz co mam powiedzieć? Kiedy następne spotkanie szyciowe? :D Będą te słodkości prawda? :);p
OdpowiedzUsuńThat looks delicious!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń