Sukienka -> spódnica
kupiłam sobie kiedyś sukienkę...po ciąży z Anią z czasem robiła się coraz szersza i zaczęła opadać i nie zbyt to było miłe...doszyłam więc jej ramiączka z satynowej tasiemki...potem przyszły kolejne ciąże i była znów za mała....a teraz ramiączka nic nie dają i była jak namiot...ale że materiał jest cudny...mięsista kolorowa bawełna...to ciachnęłam górę, podwinęłam jedynie ten satynowy czarny pas, wymieniłam zamek na krótszy...bo jak obcięłam ten drugi z chęcią zostawienia go to przy moim intensywnym pociągu oczywiście zleciał suwak i już się nie dało założyć...no może jakbym się bardziej starała to by się dało...ale przyjmijmy, że się nie dało. No i hulam teraz w spódnicy :) i miałam coś nowego na 60!!! rocznicę ślubu moich Dziadków.
Z tyłu kokarda.
A Wojti w koszulce o tej.
Z tyłu kokarda.
A Wojti w koszulce o tej.
Spódnica super! Zrobiłam tak samo - ciachnęłam nienoszoną od dawna sukienkę i powstała ta oto spódnica (http://uarefab.blogspot.com/2012/06/z-cyklu-handmade-floral-print-skirt.html).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U Are Fab
i to się chwali, szkoda żeby coś zalegało.:)
Usuńpiękna spódnica:-) Myślę że też wygodna, patrząc na pozycje:-) Zapraszam Cię na zabawę w 11 pytań http://www.wyspasnow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuje. Wygodna. I już zerkam :)
UsuńCzytając tego posta, weszłam w link odsyłający do zielonej koszulki i wreszcie się dowiedziałam o co chodzi :D "plan zawarty w postanowieniach noworocznych dotyczących 350 postów w tym roku" Dziewczyno-jesteś szalona :D Tylko 15 dni w roku wolnych od bloga !?! :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś jak spódniczka Ci się znudzi to uszyjesz jakąś małą sukieneczkę:)
hihi pewnie tak to się z nią skończy, że będzie sukienką bądź spódniczką w mniejszej wersji :)
UsuńA powiem Ci, że spódnica lepsza niż sukienka, bo za dużo tej dobroci było ;)
OdpowiedzUsuńMnie też się bardziej podoba spódnica:)
UsuńI mnie, i mnie!! Bo sukienka trochę taka "oklepana", sporo tego typu fasonów sklepach a tak masz piękną spódnicę z kokardą :] najlepszego dla dziadków!
Usuńco prawda to prawda :)
Usuńjako, że mi też to się do łańcuszka dopisuję :)))
UsuńA obcasów Ci nie szkoda było na ten żwir???
Jakie butki ekstra...
bo ja Ci tak powiem...z tymi butami to są nowe i tak się na nie zapatrzyłam że ściągnąć nie mogłam ...bo one wogóle mają takie skórzane szmery bajery z przodu a są z nubuku czy jak to tam i jestem nimi zachwycona i chodziłam bardzo ostrożnie :) hihi
UsuńTa kokarda super wygląda, a takiej tkaniny z sukienki nie można było zmarnować i wyszło Ci jak zawsze cudo! Świetna!
OdpowiedzUsuńno moja Droga jesteś zbyt łaskawa :) dzięki.
UsuńBardzo ciekawa tkanina
OdpowiedzUsuńZgadzam się - przepiękny materiał. Gratuluję tak imponującej rocznicy Dziadkom!
OdpowiedzUsuńDziękuje, przekażę.
UsuńSpódnica wyszła przecudna!!! Aż szkoda by było gdyby taki materiał się zmarnował :))
OdpowiedzUsuńDzięki ci przypomniałaś mi o nieopublikowanej, a uszytej już chyba z dwa miesiące temu spódnicy również z kokardą i również z tyłu..muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńTwoja jest cudowna... piękna tkanina
nadrób nadrób bo szkoda żeby leżała taka sama smutna.
Usuńw sumie pomysl genialny w swej prostocie :)
OdpowiedzUsuń