Sweter Wojtka

Jakiś czas temu uszyłam sweter dla Wojtka.
Sweter powstał ze swetra, który był absolutnie nie używany. Pierwotnie sweter zalegał w szafie mojej mamy, która oddała go mi właśnie w celu przerobienia na coś. Ponieważ regularnie ją męczę gdy coś dobrego wyrzuci ;), albo gdy coś zajmuje tylko miejsce.

Wykorzystałam oryginalne wykończenia rękawów i dołu.
Podkrój szyi wykończyłam ściągaczem. Kolor całkiem zgrabnie został spasowany.
Żeby nieco urozmaicić sweter z przodu umieszczony jest haft statku i kawałek ekoskóry w kolorze czekoladowym. Zdecydowałam o tym już po uszyciu swetra, więc haft jest wykonany na kawałku materiału i dopiero potem przyszyty. Nie wygląda to jakoś tak super idealnie, ale po dwóch lub trzech praniach podocinałam ewentualne jakieś wystające niteczki i teraz jest w sumie bardzo dobrze.

Tym razem pokusiłam się nawet o dość porządne wykończenie dekoltu i dlatego dodałam jeszcze maskującą tasiemkę bawełnianą. Rzadko mi się chcę to robić, bo jak szyję hurtowo 10 koszulek, to po porostu zabiera to stosunkowo sporo czasu.
Ale tym razem nie darowałam sobie.

Spodnie, które ma na sobie Wojtek też są wynikiem przeróbki nieużywanych moich spodni.








Komentarze

  1. Pięknie. :) I zaliczyłaś styczniowe wyzwanie TSD ( nieświadomie) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweter pierwsza klasa! I to z takim statkiem <3 Nic dziwnego, że model zaciesza na całego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda jak ze sklepu czyli Aśku zadanie wykonane w 100% perfekcyjnie :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wyszło, a te tasiemki jak coś lepiej wychodzą z cienkiej dzianiny, niż z tasiemek bawełnianych ;) sama osttanio wszystkie dekolty Marcela tak wykańczam ;) sweter rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wasze komentarze to miód cud i malina :) Bardzo za nie dziękuje.