Rogale podróżne
Poduszki podróżne uszyte dla Wojtka i Mateusza sprawdzają się doskonale.
Dlatego też przyszła kolej na poduszkę dla Ani.
Ania jest wielką fanką psów i poprosiła o poduszkę z pieskiem.
Dlatego, w celu minimalizacji ilości czasu poświęconego na robienie wykrojów, sięgnęłam po gotowca. O takiego. Język na tym szablonie zupełnie nic mi nie mówi, dlatego prosiłam o ratunek na Fb o tutaj.
Wycięłam tylko głowę. Reszta zbędna w przypadku poduszki.
Na moje oko wyszedł trochę królik, szczególnie gdy był bez oczu i nosa.
Ale po wyhaftowaniu owych , zaczął przypominać nawet psa.
Podczas wypychania poduszki dla Ani zabrakło mi wnętrzności i musiałam coś wykombinować.
Postanowiłam rozbebeszyć przytulaka królika, którym żadne z moich dzieci zupełnie się nie interesowało. I tak gdy urywałam mu głowę, pomyślałam, że niedługo idziemy na urodziny i że może w ramach prezentu machnę też poduszkę. Tym razem królika. I tak też się stało.
Wygrzebałam różowy kawałek polaru, dobrałam bawełnę w paski i gra i hula. :)
Dlatego też przyszła kolej na poduszkę dla Ani.
Ania jest wielką fanką psów i poprosiła o poduszkę z pieskiem.
Dlatego, w celu minimalizacji ilości czasu poświęconego na robienie wykrojów, sięgnęłam po gotowca. O takiego. Język na tym szablonie zupełnie nic mi nie mówi, dlatego prosiłam o ratunek na Fb o tutaj.
Wycięłam tylko głowę. Reszta zbędna w przypadku poduszki.
Na moje oko wyszedł trochę królik, szczególnie gdy był bez oczu i nosa.
Ale po wyhaftowaniu owych , zaczął przypominać nawet psa.
Podczas wypychania poduszki dla Ani zabrakło mi wnętrzności i musiałam coś wykombinować.
Postanowiłam rozbebeszyć przytulaka królika, którym żadne z moich dzieci zupełnie się nie interesowało. I tak gdy urywałam mu głowę, pomyślałam, że niedługo idziemy na urodziny i że może w ramach prezentu machnę też poduszkę. Tym razem królika. I tak też się stało.
Wygrzebałam różowy kawałek polaru, dobrałam bawełnę w paski i gra i hula. :)
obie super ! :)
OdpowiedzUsuńjeju, jakie ładne!
OdpowiedzUsuńPoległam, niemożliwa jesteś! Wczoraj wracając z Krynicy Mały z Dużym stoczyli walkę (werbalną, zgadnij, kto wygrał?) o poduchę. Uszyję też, kiedyś, przez duże K, ale jedyne, na co się porwę, to gładki rogalik raczej, taka zdolna jak Ty nie jestem ;)
OdpowiedzUsuńNic się nie zmarnuje, nawet urwana głowa królika :) Ekstra!
OdpowiedzUsuńAle słodziaki! Bardzo pomysłowy podróżny zwierzyniec :)
OdpowiedzUsuńO rany! Zakochałam się w tych poduszkach! Ty to jednak jesteś moją mistrzynią w szyciu takich zwierzakopodobnych rzeczy, no guru moje :)
OdpowiedzUsuńCudaki! Prześliczne są :)
OdpowiedzUsuńOba są cudne! I Królikopies i królikokrólik <3 Strasznie mnie rozczulił ten ogonek królika :D
OdpowiedzUsuńAle świetne!!!!! I historia królika :) Mnie też czeka niedługo szycie rogali. Ale zwierzaki chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) I piesek i królik - Twoje dzieci to moją się z Tobą dobrze :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, i pies i królik wyglądają słodko. Muszę pomyśleć o takich poduszkach dla moich pociech, bo czasem by się przydały.
OdpowiedzUsuńGenialne! A królik to już w ogóle jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńPrześliczne, ten pieskowy wygląda bardzo mięciutko ;) Planuję uczycie dla siebie, ale po ostatniej przygodzie z szyciem pluszaków, zostaną zwykłe rogale, bez głów ;P
OdpowiedzUsuńGenialne są. Masz pomysł!
OdpowiedzUsuńSą obłędne :) fantastyczne :) bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńświetne rogale! z takim psem koło głowy to na pewno żadna droga nie straszna i za bardzo się nie dłuży :) królikowy rogal przesłodki... zwłaszcza z tym ogonkiem :)
OdpowiedzUsuń