Sztruksowe spodnie
Poniższe spodnie to modyfikacja moich sztruksów, w których nigdy nie chodziłam.
Taki miały krój, że były okropne.
Leżały w szafie ok 7 lat. Ciągle jakoś żywiłam wobec nich nadzieje i naiwnie myślałam, że to ich leżenie odmieni krój i kolejny raz, gdy je wyciągnę, będą super rurkami. Ale tak się nie stało, trafił mnie szlak i pociachałam je bez żalu.
Kieszenie na pupie to oryginalne kieszenie , troszkę zmniejszone, żeby dopasować do gabarytów Wojtka. Mała kieszonka wewnętrzna, ta w kieszeni z przodu, też jest żywcem wycięta ze starych 'nowych' spodni.
Przerabianie większych spodni na mniejsze, wcale nie gwarantuje wystarczającej ilości materiału ;), dlatego pasek i wnętrza kieszeni są uszyte z bawełny w drobny prożek.
Ten zabieg ożywił spodnie.
Taki miały krój, że były okropne.
Leżały w szafie ok 7 lat. Ciągle jakoś żywiłam wobec nich nadzieje i naiwnie myślałam, że to ich leżenie odmieni krój i kolejny raz, gdy je wyciągnę, będą super rurkami. Ale tak się nie stało, trafił mnie szlak i pociachałam je bez żalu.
Kieszenie na pupie to oryginalne kieszenie , troszkę zmniejszone, żeby dopasować do gabarytów Wojtka. Mała kieszonka wewnętrzna, ta w kieszeni z przodu, też jest żywcem wycięta ze starych 'nowych' spodni.
Przerabianie większych spodni na mniejsze, wcale nie gwarantuje wystarczającej ilości materiału ;), dlatego pasek i wnętrza kieszeni są uszyte z bawełny w drobny prożek.
Ten zabieg ożywił spodnie.
Uwielbiam. Zainspirowałaś mnie i właśnie pocięłam wełnianego bodziaka z plamą nie do sprania. Będzie się szyła czapka.
OdpowiedzUsuńaaaaaa super!!! Zdecydowanie jestem zwolenniczką recyklingu domowego ;)
Usuńaaaaa widziałam czapki u Ciebie na blogu, te w kompletach - o mamo ależ boskie !
ejjjj ale kiszka......czemu ja tak milion lat świetlnych nie byłam na Twoim blogu ????
Usuńale szkoda, ale fajowy jest.
Fajnego masz bloga wiesz ??
Jakos postaram się wybaczyć:). Milo słyszeć mile rzeczy:). Ps. wiesz, ze przez Ciebie kupiłam meryllocka:-).
UsuńTeż swojemu synkowi sztruksy przerobiłam, tyle że męża:)
OdpowiedzUsuńi kieszonki również zostawiłam, tylko nieco zmniejszyłam,
niestety już z nich wyrósł:/
7 lat no to ładnie, ale materiał jak nowy wygląda, spodnie superowe:)
pozdrawiam
No to czas na następne ;)
UsuńPo prostu sobie spodnie leżały, nie miały okazji się zniszczyć. Chyba raz je tylko ubrałam i tyle. :)
Oczywiście już są, i chyba ze 3 pary, tylko jeszcze nie opublikowane na blogu:)
Usuńtym lepiej dla nich że się nie zniszczyły, bo Twój synek ma teraz w czym śmigać:))
"Prawdziwe" spodnie (w sensie nie kolejne z dresu ;)), to dla mnie na razie rejony dziewicze i podchodzę do nich jak do jeża ;) Może to nawet jakiś pomysł, przerobić takie z szafy... :>
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńhttp://iamemilia.blogspot.com/
Świetne! i bardzo mi się podoba ten dodatek kolorowej bawełny:-) Ja też często przerabiam własne ubrania na ciuszki dla dzieci:-)
OdpowiedzUsuńPiękne ;)
OdpowiedzUsuńA pasek dodał im dziecięcego uroku i oryginalnosci:)
Pozdrawiam
Kolorowy pasek zdecydowanie ożywił spodnie i pewnie będą przez to chętniej noszone :) ale Asia... ten post to chyba po to, żeby mnie bardziej zdołować po moim niewypale ze sztruksami. Pociesz mnie chociaż, że zamek też przeniosłaś z oryginalnych spodni :D hihi
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie! naprawdę pierwszej klasy szycie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przeróbki i zawsze takie idealne wykańczanie. Jesteś mistrz :-)
OdpowiedzUsuń