Kapa patchworkowa
Oglądanie rzeczy w internecie potrafi odpowiednio zmotywować.
Podziwiałam sobie rzeczy Pauliny i Karoliny.
I postanowiłam sama spróbować.
Kapa ma 120cmx210cm i jest z skonstruowana z kwadratów 30cmx30cm.
Padło na kapę na łóżko dla mojej siostrzenicy.....ale pomyliły mi się kolory w jej pokoju. Nie wiem czemu sobie zakodowałam, że ma zielone na ścianie a nie niebieski. ...hmmm i dlatego koncepcja pierwotna uległa zmianie. I kapa nie będzie siostrzenicy. Muszę uszyć jej inną :D.
Zamiast pawia w postaci aplikacji na środku , cała kapa jest uszyta z pasków krojonych po skosie.
Starałam się, żeby takie same tkaniny ze sobą się nie stykały bezpośrednio i w sumie się udało. ..No dobra, lamówka uszyta z kawałeczków, które zostały nie podlegała temu kryterium i w kilku miejscach te same materiały się pokrywają. Może w 3.
Materiały pochodzą z tego sklepu. Są doskonałe.
Pod spodem jest tkanina taka jak skórka brzoskwini. Dzięki temu kapa nie zsuwa się, ani nic z tych rzeczy. Bo ten materiał trzyma się pościeli :).
Cała kapa przepikowana jest w kwadraty. Natomiast w części z małymi trójkątami są dodatkowe przepikowania. Tutaj jeszcze nie widać wszystkich, bo zdjęcia robiłam chwilę wcześniej. Póki co były na brzegu, ob sprawdzałam jak to w ogóle będzie wyglądać. Mnie się podoba z tymi dodatkowymi pikowaniami i dlatego resztę trójkącików też przepikowałam.
Każdy szew również jest przepikowany.
Wpadek było kilka. Jedna na żywca iść nie można. Przynajmniej w moim przypadku. Rozprasowywanie, spinanie itd to wielce potrzebne procedery.
Podziwiałam sobie rzeczy Pauliny i Karoliny.
I postanowiłam sama spróbować.
Kapa ma 120cmx210cm i jest z skonstruowana z kwadratów 30cmx30cm.
Padło na kapę na łóżko dla mojej siostrzenicy.....ale pomyliły mi się kolory w jej pokoju. Nie wiem czemu sobie zakodowałam, że ma zielone na ścianie a nie niebieski. ...hmmm i dlatego koncepcja pierwotna uległa zmianie. I kapa nie będzie siostrzenicy. Muszę uszyć jej inną :D.
Zamiast pawia w postaci aplikacji na środku , cała kapa jest uszyta z pasków krojonych po skosie.
Starałam się, żeby takie same tkaniny ze sobą się nie stykały bezpośrednio i w sumie się udało. ..No dobra, lamówka uszyta z kawałeczków, które zostały nie podlegała temu kryterium i w kilku miejscach te same materiały się pokrywają. Może w 3.
Materiały pochodzą z tego sklepu. Są doskonałe.
Pod spodem jest tkanina taka jak skórka brzoskwini. Dzięki temu kapa nie zsuwa się, ani nic z tych rzeczy. Bo ten materiał trzyma się pościeli :).
Cała kapa przepikowana jest w kwadraty. Natomiast w części z małymi trójkątami są dodatkowe przepikowania. Tutaj jeszcze nie widać wszystkich, bo zdjęcia robiłam chwilę wcześniej. Póki co były na brzegu, ob sprawdzałam jak to w ogóle będzie wyglądać. Mnie się podoba z tymi dodatkowymi pikowaniami i dlatego resztę trójkącików też przepikowałam.
Każdy szew również jest przepikowany.
Wpadek było kilka. Jedna na żywca iść nie można. Przynajmniej w moim przypadku. Rozprasowywanie, spinanie itd to wielce potrzebne procedery.
Ale dlaczego takie bure kolorki dla dziecka? Kapa jest piękna, ale dla dorosłej osoby. :)
OdpowiedzUsuńTo jest pokój mojej córki :D A kapa jest już nie dla takiego dziecka. :) Także da radę :D .
UsuńKapa pasowała by w mojej sypialni! Tylko dwa razy większa! :D
Usuń:D
UsuńBardzo ładna! Pięknie to wyszło!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńBosko :) też zakochałam się w patchworku :)
OdpowiedzUsuńwygląda na to, że ja troszkę też :D
UsuńNo piękna i taka duuuża. Dobra robota :)
OdpowiedzUsuńWygląda Super :-) Świetnie wszystko skomponowałaś w śliczną całość :-) Muszę się chyba zmobilizować, bo wszyscy znajomi coś kończą a ja mam wszystko w kawałkach :-)
OdpowiedzUsuń:) uff
Usuńno to zmobilizuj się bo jestem ciekawa co tam masz :D
Noooo pięknie ci wyszło!!! :D i potwierdzam, że materiały od Karoliny są CZADOWE!! :D
OdpowiedzUsuńoj kolejna mówisz?? hehehehe :D
hihih no :D
UsuńBardzo ładnie :) Tylko jakieś takie bure kolory, nawet jak dla mnie ;) Albo aparat oszukuje :)
OdpowiedzUsuńo matko - Liliana coś jest burego dla Ciebie :D ahahaha ;P ???!!! może trochę przekłamuje.
UsuńUważaj - patchwork wciąga :-)
OdpowiedzUsuńKapa fajna, chociaż kolory dość stonowane, ja chyba lubię bardziej wesołe. Wzór natomiast bardzo mi się podoba i pikowanie wyszło super.
oj wciąga, wciąga, rzeczywiście wciąga! :)
UsuńDziękuje.
Kapa jest wspaniała. Taka trochę w babcinym stylu, co tylko dodaje jej uroku. Mmmm, aż i sobie taką bym uszyła, bo wszystkie patchworkowe narzuty, które miałam, rozdałam ;PP
OdpowiedzUsuńCały pokój jest w babcino-dworkowym stylu :D więc cieszę się, że udało się z tą kapą :D
UsuńTo w takim razie masz powód żeby zrobić kolejną :D
Podziwiam chęci i wykonanie! :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPotwierdzam - to baaaardzo wciąga ;) I w życiu bym nie pomyślała, że to Twój pierwszy patchwork:) Świetna robota :)))
OdpowiedzUsuńDziękuje. :)
UsuńJa zdecydowanie czuję się wciągnięta :D
Super! Ale nawet taka fajna narzuta nie skusi mnie do szycia patchworków. Za leniwa jestem :)
OdpowiedzUsuńhahahahha :D
Usuńsuper !!
OdpowiedzUsuńsuper :)
UsuńBombowe kolory i w ogóle cud-miód kapa! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje, materiały rzeczywiście super.
UsuńDuża ta kapa, więc pracy włożyłaś mnóstwo. Piękny wzór wyszedł, ale ja, wolałabym jaśniejsze kolory. Zresztą, zależy kto co lubi i jakim akurat materiałem dysponuje. :)
OdpowiedzUsuńTe kolory akurat idealnie pasują do pokoju przeznaczenia :) I zdecydowanie pokój w tym klimacie jest :)
UsuńJa dla Ani - znaczy mojej córki - mam w planie znacznie weselszą :)
pięknie Ci wyszło! Po tej drugiej kapie weźmiesz sie za trzecią, potem czwartą...etc. Uwaga! Patchwork wciąga :D
OdpowiedzUsuńojjj masz rację, już mam zaczętą kolejną....a dwie kolejne w planach :)
UsuńPatchwork to kompletnie nie moja bajka - jeszcze? ;-) Ale podziwiam imponującą robotę :-) Ciekawa jestem, jak to wychodzi cenowo?
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że zupełnie do patchworku mnie nigdy nie ciągnęło...do czasu właśnie tego.
UsuńCenowo wygląda na to, że to są dość mocno drogie rzeczy, jednak nakład czasu, dokładności wykonania robi swoje.
O matko i córko ile to roboty! Ale za to jaki powalający efekt :) siostrzenica powinna ciocię Asię po zdolnych rączkach całować :) Mnie wkurza brak miejsca przy szyciu takich nieco większych kocyków a co dopiero taka duża narzuta...
OdpowiedzUsuńSuper wyszło :) :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego dopiero dzisiaj zobaczylam. Jest piekna i niezwykle pracochlonna
OdpowiedzUsuń