Jest z zamszu.
Kołnierz z polara.
Wydziergałam dziurki.
Doszyłam coś na kształt guzików.
Płaszcz ma 10cm.
No uszyłam płaszcz, nigdy więcej takiego nie zrobię.
NIGDY!! Zdecydowanie wolę majtki dla słonia szyć!
Maleństwo ;))) hehe Dziękuję za życzenia zdrowia dla młodego. sama to znasz na pewno - poszedł od września do żłobka i teraz przynosi co tydzień choroby, wirusy....
dziękuje.. ale wczoraj miałam wizytę i została tylko jedna fasolka, druga "uciekła.." podobno często się tak zdarza.. mam nadzieję, że z tą którą mamy będzie wszystko dobrze.. bo serduszko biło jak dzwon. :)
CO do fasolki, no ponoć zdarza się, nawet moja siostra podobnie miała, miały być bliźniaki a urodziła się Zosia. Także zdrowia i spokoju :) i niech tam dzwoni. :)
Co do krasnoludków, ciągle ich szukam u siebie w domu :D
Oj tak! Jestem zdecydowanie za majtkami dla słonia! Moja mama zawsze zachwycała się ubrankami dla dzieci, które były szyte i wykończone jak dobre ciuchy dla dorosłych, np garniturek dla maluszka (to były czasy paczkowe:). Nie wiem czy teraz zdarzają się takie precyzyjne miniaturki?
Maleństwo ;))) hehe
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia zdrowia dla młodego. sama to znasz na pewno - poszedł od września do żłobka i teraz przynosi co tydzień choroby, wirusy....
oj tak :( to jest urok żłobków i przedszkoli :( ..byle do wiosny :)
Usuńhehehhe Dziś w blogosferze czas na płaszcze!
OdpowiedzUsuńNo kurde zima zima :D hihihi
UsuńA jaki jest słodki!
OdpowiedzUsuńJa troszkę inaczej o nim myślę :D hihihi a pokuty palec do granic możliwości przypomina mi to solidnie :D hihih
Usuńheh, fajne, a dla kogo to ?
OdpowiedzUsuń:D mikruska :D
UsuńA już myślałam, że masz z płaszczem doświadczenia jak ja z żakietem. A to o inny płaszcz chodzi:) Fajnie wyszedł, teraz czekam na majtki dla słonia:)
OdpowiedzUsuńhahhhahh tylko jak spotkam jakiegoś słonia żeby dał się zmierzyć , to kto wie kto wie :D
UsuńNaprawiałam kiedyś torebkę bez fachowej igły do skór, za naparstek służyła mi plastikowa szpulka po niciach. Ale warto było, no nie? :)
OdpowiedzUsuńMatko, nigdy nigdy więcej !! :D Ja nie umiem z naparstkiem :( ale oklejenie plastrem pomogło :D
UsuńFajowy ten płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńBardzo duży ten płaszczyk, no ja już za takie się nie zabieram bo cierpliwości mi brak .Wolę te większe, choć i problemy z nimi też duże czasami. :)
OdpowiedzUsuńHe he . Dobre ;D
OdpowiedzUsuńPiękny. Jeszcze tylko mini szaliczek i czapka :)
OdpowiedzUsuńNiewdzięczna robota zapewne :) ale efekt cudowny :)
OdpowiedzUsuńz drugiej strony myślałam, że zobaczę tutorial dotyczący szycia płaszcza :P
Śliczniutki, piękniutki:-)
OdpowiedzUsuńBoszszsz... zwariowałam! w ogóle się nie dziwię, że nie masz ochoty więcaj takich szyć :-)
OdpowiedzUsuńA co to.. krasnoludki masz w domu? :D
OdpowiedzUsuńdziękuje.. ale wczoraj miałam wizytę i została tylko jedna fasolka, druga "uciekła.." podobno często się tak zdarza..
Usuńmam nadzieję, że z tą którą mamy będzie wszystko dobrze.. bo serduszko biło jak dzwon. :)
CO do fasolki, no ponoć zdarza się, nawet moja siostra podobnie miała, miały być bliźniaki a urodziła się Zosia. Także zdrowia i spokoju :) i niech tam dzwoni. :)
UsuńCo do krasnoludków, ciągle ich szukam u siebie w domu :D
szacun, ja nienawidzę szycia takich małych ubranek;-)
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńA ja po tytule myślałam,że uszyłaś płaszcz dla siebie ;) Jednak po wielkości i zaangażowaniu jakie włożyłaś w uszycie go chylę czoła.
OdpowiedzUsuńale śliczny! Raju, że CI się chciało w taką mini-dokładność bawić! Jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńskładam pokłon, szacuneczek!
OdpowiedzUsuńna krasnoludki idealny i jaki stylowy :)
To sie jakas lalka teraz pewnie cieplo bedzie mogla ubrac :-)
OdpowiedzUsuńPrześliczne maleństwo. Winszuję. Ale nawet sobie wyobrażam jakich słów bym używała w trakcie szycia ;)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny, zazdroszczę takich zdolności ;D
OdpowiedzUsuńwow jest piękny poprosze zdjęcia na "ludziu"
OdpowiedzUsuńNo no no, co za płaszcz! W najmodniejszych kolorach sezonu:)))
OdpowiedzUsuńczapki z glow przed Toba! Jestes wielka :)
OdpowiedzUsuńŚliczny :) a dla kogo ??? :)
OdpowiedzUsuńpłaszczyk całkiem całkiem, sama kiedyś uszyłam tildę i sukienkę dla niej i podziwiam bo jest to wyzwanie takie małe to to uszyć
OdpowiedzUsuń...im mniejsze, tym trudniej, ale wyszło pięknie i dodaje mi motywacji, żeby w końcu uszyć kurtkę dla lalki córki
OdpowiedzUsuńOj tak! Jestem zdecydowanie za majtkami dla słonia! Moja mama zawsze zachwycała się ubrankami dla dzieci, które były szyte i wykończone jak dobre ciuchy dla dorosłych, np garniturek dla maluszka (to były czasy paczkowe:). Nie wiem czy teraz zdarzają się takie precyzyjne miniaturki?
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń:D
Ojejku :)
OdpowiedzUsuń