Sernik dyniowy z glazura pomarańczową i sosem toffi
Uwielbiam dynię. Bardzo. Zaraz po kapuście. :)
Z dyni można generalnie zrobić wiele.
Począwszy od zupy, skończywszy na głowach duchów :)
Miałam naprawdę wielką dynię, więc nie było mowy tylko o jednej sprawie, bo przecież zupy takiej samej nie da się jeść tydzień...znaczy, może ja bym dała radę , ale jeszcze mam 4 smyki do wykarmienia :)
Dlatego padło tym razem na ciasto - sernik dyniowy.
Przepis pochodzi stąd.
Ja dodałam trzy razy więcej dyni. Chciałam naprawdę dyniowe. .....ale jak na mój gust wciąż za mało.
Może muszę spróbować z inna odmianą dyni i wtedy będzie bardziej wyczuwany jej smak.
Jeśli chodzi o samo ciasto, zaraz po upieczeniu i sprawdzeniu czy na pewno jest upieczone :D ( tak wiem, pisze jasno i wyraźnie żeby poczekać 24h :D ) miałam wrażenie, że właśnie upiekłam budyń w piekarniku i to jeszcze w mega długim czasie. ....ale.......przecież nie wyrzucę :D.
No i stało sobie całą noc w lodówce.....a rano okazało się ,że będziemy mieć gości :D no i najlepsza opcją było skończenie ciasta i udawanie, że wszytko jest ok.
No i skończyłam.....i po dodaniu glazury pomarańczowej ( a jeszcze miałam dżem z kawałkami skórki pomarańczy ) i sosu toffi, z ręką na sercu POLECAM!! Mniam mniam.....
goście potwierdzają.....i tym samym ogłaszam - po spalonej tarcie cytrynowej, i okropnych babeczkach miodowo - jogurtowych - nigdy więcej do nich nie dodam miodu gryczanego feee, zła passa została przerwana i CI których to dotyczy wiedzą i mogą przyjść znów i w końcu się najeść. :) Innej opcji nie ma !!
AAA i moja wersja nie jest taka gładka jak w oryginale, bo ja część sera mielę dokładnie, a część potem dorzucam tylko pokruszoną. Często tak właśnie robię serniki. Tak lubię. :)
Z dyni można generalnie zrobić wiele.
Począwszy od zupy, skończywszy na głowach duchów :)
Miałam naprawdę wielką dynię, więc nie było mowy tylko o jednej sprawie, bo przecież zupy takiej samej nie da się jeść tydzień...znaczy, może ja bym dała radę , ale jeszcze mam 4 smyki do wykarmienia :)
Dlatego padło tym razem na ciasto - sernik dyniowy.
Przepis pochodzi stąd.
Ja dodałam trzy razy więcej dyni. Chciałam naprawdę dyniowe. .....ale jak na mój gust wciąż za mało.
Może muszę spróbować z inna odmianą dyni i wtedy będzie bardziej wyczuwany jej smak.
Jeśli chodzi o samo ciasto, zaraz po upieczeniu i sprawdzeniu czy na pewno jest upieczone :D ( tak wiem, pisze jasno i wyraźnie żeby poczekać 24h :D ) miałam wrażenie, że właśnie upiekłam budyń w piekarniku i to jeszcze w mega długim czasie. ....ale.......przecież nie wyrzucę :D.
No i stało sobie całą noc w lodówce.....a rano okazało się ,że będziemy mieć gości :D no i najlepsza opcją było skończenie ciasta i udawanie, że wszytko jest ok.
No i skończyłam.....i po dodaniu glazury pomarańczowej ( a jeszcze miałam dżem z kawałkami skórki pomarańczy ) i sosu toffi, z ręką na sercu POLECAM!! Mniam mniam.....
goście potwierdzają.....i tym samym ogłaszam - po spalonej tarcie cytrynowej, i okropnych babeczkach miodowo - jogurtowych - nigdy więcej do nich nie dodam miodu gryczanego feee, zła passa została przerwana i CI których to dotyczy wiedzą i mogą przyjść znów i w końcu się najeść. :) Innej opcji nie ma !!
AAA i moja wersja nie jest taka gładka jak w oryginale, bo ja część sera mielę dokładnie, a część potem dorzucam tylko pokruszoną. Często tak właśnie robię serniki. Tak lubię. :)
pycha! zrobię to ciasto, bo też uwielbiam dynię
OdpowiedzUsuńwyglada zachecajaco Asiu, wpadne sprobowac!!!! :)
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie, a ja jeszcze bez śniadania, to z mojej strony masochizm oglądać na głodno taki post :)
OdpowiedzUsuńpowoli dochodzę do siebie po grypie żołądkowej, dzisiaj sprawdzam czy w ogóle jeszcze mam żołądek, wiszę nad płatkami owsianymi marzę o kawie a tu taki wpis :( i jeszcze takimi zdjęciami po oczach.... chciałam zajrzeć po przerwie co nowego w uszytkach a tu masz....
OdpowiedzUsuńNiam, niam! :DDD
OdpowiedzUsuńAsiu, wstydź się. Ja jezcze przed śniadaniem jestem właściwie. XD A co do dyni, to możesz zuwierzyć, że jej jeszcze nigdy nie jadłam? Jadła jakąś ohydną zupę z dyny jedynie. A co doserniczka: mniam mniam. Dobrze, że zła passa Ci przeszła ;)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda, a że uwielbiam ser i dynię nie omieszkam zrobić w najbliższym wolnym czasie takiego ciasta.
OdpowiedzUsuńSos toffi - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńWygląda super, ale jakoś takie smaki to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy do głowy dyniowy sernik mi nie przyszedł:) Aż spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda i pewnie super smakuje. Fajny przepis.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Asiu - zapraszam do mnie po wyróżnienie! :-)
OdpowiedzUsuńChyba też taki zrobię, bo mam dynię do zużycia i chęć na sernik!
OdpowiedzUsuńLola a czy próbowałaś dynię jako zupę z makaronem,pychota.Twój placek wygląda pysznie,aż ślinka leci.Na pewno upiekę.Pozdrawiam Gorąco!.
OdpowiedzUsuńO widzę że pora wybrać się po dynie:) może jakieś mi rosną między innymi warzywami:) świetny przepis, i ja osobiście też dałabym więcej dyni! tego nigdy nie za wiele:)
OdpowiedzUsuńTylko iść w gości...jak dojdę do siebie to wypróbuję.
OdpowiedzUsuńjejku,jaki mniamuśny...emmm
OdpowiedzUsuńwow, that looks delicious! <3
OdpowiedzUsuńhttp://style-squared.blogspot.ca/
https://www.facebook.com/StyleSquaredByZM