Obiad dla Bartasa - krewetki, por, marchewka, ryż.
Z wieloma z Wam kontaktuję się poza blogiem. Tak sobie gadamy o tym i o tamtym.
O tematyce bloga również :) i tak poczyniłam z Bartasem ostatnio ;)
I w wyniku tejże rozmowy serwuje mu mały przepis na krewetki z marchewką i porem , jako dodatek do ryżu.
Mianowicie gotujemy ryżu tyle ile zjemy i wedle wskazówek zawartych na opakowaniu. Są one dość jasne, więc je pominę. :)
Przychodzi pora na krewetki z resztą.
Marchewki obieramy, tutaj chyba nie ma instrukcji, chyba że Pani w warzywniaku dołącza swoje instrukcje :) Ale obieramy dość standardowo. Czyli obieraczką albo nożem - jak kto woli :). Ja pokroiłam w plastry, możecie w słupki. Wszak w kuchni ma być miło i przyjemnie.
Mój Mąż wybierał marchewkę, nie lubi takiej. Dlatego też jak nie lubicie możecie dać np: mandarynki. Ja osobiście uwielbiam słodycz mandarynek , szczególnie tych z puszki z delikatnym mięsem krewetek.
Z porem czynimy podobnie. Wcześniej myjemy. A najdokładniej umyjemy pora, przecinając go wzdłuż, rozchylając na boki warstwy i wkładając pod wodę - czystość gwarantowana.
Też potem kroimy na wiórki, paseczki, półokręgi - to my jesteśmy Panem i Władcą w kuchni nad tym porem, więc znów mamy pełną dowolność. Poszalejcie.
Wrzucamy i pora i marchewkę na patelnie i dolewamy sok pomarańczowy tak pół szklanki i trochę wody. I dusimy jakieś 5 minut, albo czas określamy po tym jak chcemy mieć miękkie warzywa. Po tych 5 minutach dorzucamy krewetki i dusimy tak aby były krewetki ugotowane a warzywa miękkie - no chyba że lubicie twarde. :)
Dajemy na ryż. AAA no i możecie solić, pieprzyć i obrzucać innymi przyprawami do woli, jak lubicie.
Jakby Bezdomnej wpadł w oko kolor fioletowy tylko - to tak mam fioletową patelnię :) A obok niej w szafie leżą dwie czerwone w białe groszki - i jak tu nie kochać gotowania :)
No i teraz ogłoszenie - tak przez tą moją pokątną rozmowę z Bartasem pomyślałam sobie, że będzie mi miło jeśli ktoś z Was ma jakiś produkt spożywczy, albo od zawsze chciał coś zjeść ale nie wie jak to zrobić, albo po prostu szuka sprawdzonego przepisu na coś - to proszę niech śmiało pisze do mnie a ja wtedy przygotuje jakieś danie ze specjalną dedykacją.
Albo jeśli organizujecie przyjęcie tematyczne - np: windsurfingowe i nie macie pomysłu co zrobić :) też dajcie znać, z radością przygotuje post specjalnie dla Was. Zapraszam !!
O tematyce bloga również :) i tak poczyniłam z Bartasem ostatnio ;)
I w wyniku tejże rozmowy serwuje mu mały przepis na krewetki z marchewką i porem , jako dodatek do ryżu.
Mianowicie gotujemy ryżu tyle ile zjemy i wedle wskazówek zawartych na opakowaniu. Są one dość jasne, więc je pominę. :)
Przychodzi pora na krewetki z resztą.
Marchewki obieramy, tutaj chyba nie ma instrukcji, chyba że Pani w warzywniaku dołącza swoje instrukcje :) Ale obieramy dość standardowo. Czyli obieraczką albo nożem - jak kto woli :). Ja pokroiłam w plastry, możecie w słupki. Wszak w kuchni ma być miło i przyjemnie.
Mój Mąż wybierał marchewkę, nie lubi takiej. Dlatego też jak nie lubicie możecie dać np: mandarynki. Ja osobiście uwielbiam słodycz mandarynek , szczególnie tych z puszki z delikatnym mięsem krewetek.
Z porem czynimy podobnie. Wcześniej myjemy. A najdokładniej umyjemy pora, przecinając go wzdłuż, rozchylając na boki warstwy i wkładając pod wodę - czystość gwarantowana.
Też potem kroimy na wiórki, paseczki, półokręgi - to my jesteśmy Panem i Władcą w kuchni nad tym porem, więc znów mamy pełną dowolność. Poszalejcie.
Wrzucamy i pora i marchewkę na patelnie i dolewamy sok pomarańczowy tak pół szklanki i trochę wody. I dusimy jakieś 5 minut, albo czas określamy po tym jak chcemy mieć miękkie warzywa. Po tych 5 minutach dorzucamy krewetki i dusimy tak aby były krewetki ugotowane a warzywa miękkie - no chyba że lubicie twarde. :)
Dajemy na ryż. AAA no i możecie solić, pieprzyć i obrzucać innymi przyprawami do woli, jak lubicie.
Jakby Bezdomnej wpadł w oko kolor fioletowy tylko - to tak mam fioletową patelnię :) A obok niej w szafie leżą dwie czerwone w białe groszki - i jak tu nie kochać gotowania :)
No i teraz ogłoszenie - tak przez tą moją pokątną rozmowę z Bartasem pomyślałam sobie, że będzie mi miło jeśli ktoś z Was ma jakiś produkt spożywczy, albo od zawsze chciał coś zjeść ale nie wie jak to zrobić, albo po prostu szuka sprawdzonego przepisu na coś - to proszę niech śmiało pisze do mnie a ja wtedy przygotuje jakieś danie ze specjalną dedykacją.
Albo jeśli organizujecie przyjęcie tematyczne - np: windsurfingowe i nie macie pomysłu co zrobić :) też dajcie znać, z radością przygotuje post specjalnie dla Was. Zapraszam !!
Dziękuję! Dziś lub jutro to ugotuję! Podzielę się efektami! :) Masz za to mój głos na łuczniku!! :))
OdpowiedzUsuńŚciskam! :)
to miałam w lodówie :D
Usuńpozdrawiam.
Jedzonko wygląda bardzo apetycznie aczkolwiek ja krewetek nie lubię, bardzo bardzo...
OdpowiedzUsuń:) Myślę, że zamienię je na kurczaczka i będzie danie palce lizać :)
Śmiało możesz - krewetki i kurczak w sumie są podobne - bo bez smaku :D hahahah :) znaczy mają delikatny smak :)
UsuńMoj tez masz choc krewetek nie jadam )
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo ,naprawdę każdy głos jest niesamowity dla mnie.
UsuńDobrze ma z Tobą ten Bartas :)
OdpowiedzUsuńwiesz ja właśnie lubię mojego bloga za to, że dzięki niemu nawiązuje się takei fajne znajomości - i mimo że ktoś jest na drugim końcu świata to i tak czujecie jakbyście siedzieli razem w pokoju :)
hahhaha no w sumie to tak, kiecki mu wysyłam, krawaty, gotuje.....hahahahh :)
UsuńA co do poznawania ludzi , to zgadzam się bardzo.
Naprawdę poznałam pakiet niesamowitych ludzi.
ja ostatnio zastanawiałam się co zrobić z mąką kukurydzianą :D ale jeszcze nic nie upiekłam :DDDD
OdpowiedzUsuńoo cudownie - my przez dwa lata byliśmy na diecie bezglutenowej dzięki Ani i mam pełen pakiet na mąkę kukurydzianą :) zrobi się coś dobrego dla Ciebie :)
Usuńi idę kliknąć na głosuj w Łuczniku .....
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńMniam uwielbiam krewetki. Na pewno sobie zrobię krewetki w takim wydaniu.
OdpowiedzUsuńdzięki za przepis. szukam fajnego przepisu na krwewetki:) Może Twój jest właśnie taki?tylko marchewka odstręcza:)
OdpowiedzUsuńMój Mąż zdecydowanie wybierał marchewki, a spróbuj z mandarynkami z puszki - bo są słodsze :) Też dobre.
Usuńchyba wpadłam w spam - wyciągnij mnie ;)
OdpowiedzUsuńI jaka to wspaniała wiadomośc, że można zagłosować raz na każdy blog - jaka to wspaniała wiadomość!!!
nie wpadłaś, no chyba że pisałaś jako anonimowa po angielski i o pierdołach :D
UsuńPrawda , że wspaniała, ale strasznie się naklikałam :D
bo ja pisałam o tym, że z mandarynkami wypróbuję, bo Kapsel jest krewetkowym smakoszem i zgłaszam akces na COŚ z kuchni indyjskiej :)
UsuńDO dzieła!
:) zanotowane :) będzie indyjska :)
Usuńi jeszcze dodam że fajne zdjęcie - sama potrawa wydaje się trudna do obfocenia :)
OdpowiedzUsuńJeju kochana ile ja się nagłowiłam jak to obfocić !! jeju normalnie miód na mą dusze lejesz doceniając te zdjęcia :) Dziękuje Ci!!
UsuńŚWIETNY NOWY LAYOUT!
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE CI!!! :)
UsuńMuszę spróbować - moje chłopaki kochają krewetki :-)
OdpowiedzUsuńA jak będziesz miała pomysł na coś ze szpinakiem - to ja chętnie skorzystam z takiego przepisu. Mój średniak bardzo lubi, a fritatta ze szpinakiem już nam się trochę przejadła - może jakaś tarta, naleśnik lub omlet ...
Będzie szpinak, ja strasznie lubię szpinak ...moi pozostali lokatorzy niestety nie specjalnie lubią, szczególnie w wersji przedszkolnej czyli taka papka więc trochę kombinowałam żeby jakoś przemycać. :) Także ze szpinakiem też będzie :)
UsuńOmnomnomnomnom! :)
OdpowiedzUsuń