Znaleziska - zgubiska
Szukając zdjęć swetra z poprzedniego postu obejrzałam dużżżżżoooo zdjęć i trafiłam na kilka rzeczy dawno temu uszytych czy też zrobionych w inny sposób...i dziś pisać dużo nie będę jeno pokazywać :)
Zdjęcia stare. Nie z tego roku.
Tutaj mamy płaszczyk na malutkiej Ani - babcia go jej na drutach strzeliła. I czapę do kompletu , bo jakże inaczej być by mogło??
Tutaj spódniczka ze sztruksu, prosta, z falbanką wykończona koronką :)
Tutaj komplecik w krateczkę, szyty jeszcze dla mojego Siostrzeńca więc bardzo dawno temu, jak widzę jak jest uszyty to śmieję się pod nosem - normalnie styl dowolny :D A na zdjęciach odziany w niego Wojtek. Tutaj w sumie widać tylko część kompletu, bo jedynie koszulkę, guziczki to wroteczki. A spodenki są z tej samej tkaniny, ale pewnie tutaj w praniu.
Tu sukienka, w sumie słabo ją widać ..ale część karczku jest prosta więc dacie radę sobie to wyobrazić. Sukienka jest do kompletu z płaszczykiem tym tutaj. :)
I na koniec sweterki. Dla mamy i córki, znaczy mnie i Anki Barabanki. :)
Zdjęcia stare. Nie z tego roku.
Tutaj mamy płaszczyk na malutkiej Ani - babcia go jej na drutach strzeliła. I czapę do kompletu , bo jakże inaczej być by mogło??
Tutaj spódniczka ze sztruksu, prosta, z falbanką wykończona koronką :)
Tutaj komplecik w krateczkę, szyty jeszcze dla mojego Siostrzeńca więc bardzo dawno temu, jak widzę jak jest uszyty to śmieję się pod nosem - normalnie styl dowolny :D A na zdjęciach odziany w niego Wojtek. Tutaj w sumie widać tylko część kompletu, bo jedynie koszulkę, guziczki to wroteczki. A spodenki są z tej samej tkaniny, ale pewnie tutaj w praniu.
Tu sukienka, w sumie słabo ją widać ..ale część karczku jest prosta więc dacie radę sobie to wyobrazić. Sukienka jest do kompletu z płaszczykiem tym tutaj. :)
I na koniec sweterki. Dla mamy i córki, znaczy mnie i Anki Barabanki. :)
Świetne ubranka! Myślę sobie, że jak będę miała dzieci, to tez będę im szyć, bo mogę się założyć o cokolwiek, że szycie dla tych małych szkrabów to ogromna przyjemność :) a i przy tym oszczędność, bo ceny ubrań dla dzieci są jak dla mnie szokujące!
OdpowiedzUsuńCóra podobna do Ciebie baaaardzo! :)
Oszczędność jest kosmiczna!!!Wolę wydać to na lekcje wspinaczki, czy angielski czy cokolwiek!!!
UsuńNoo moja pierwsza myśl też jest taka, że młoda do matki podobna bardzo:D a płaszczyk jest cudny! Moja babcia robiła i robi tylko czapki, skarpety i kapcie, za większe rzeczy się nie bierze;) ostatni komplet też słodki.
OdpowiedzUsuń:) no widać , że moja :) ahahahah
UsuńDziękuje.
pudrowy różowy prześliczna wełenka! (i fason) Ale ten zielony wydziergany płaszczyk... BAJKA ♥ Ten co ma w groszki podszewkę TEŻ!
OdpowiedzUsuńA te dziergane to Ty?
Płaszczyk to babcia - zwana też moją mamą - dziergała. Ale ja i owszem posługuję się też drutami w sposób dowolny :)
UsuńSama wskoczyłabym w sweterki w tych kolorkach
OdpowiedzUsuń:) taki stłumiony pudrowy róż też bardzo lubię :)
UsuńDziergany płaszczyk mnie powalił - jest przecudny!!!
OdpowiedzUsuń:) dziękuje w imieniu autorki :)
UsuńLola fantastyczny sweter... napiszesz z czego go szylas i skad mialas wykroj?? Plizzz
OdpowiedzUsuńTo ten http://www.osinka.ru/Zhurnaly/2008/burda/burda_03/slides/20.html czyli Burda 03/2008 model 107.
UsuńDzieki... swetna sprawa. Zwezalas czy to jest takie kimono?
UsuńZwężałam trochę, bo jednak te rękawy trochę za szerokie były jak dla mnie. A Ania ma w ogóle takie proste rękawy.
UsuńDziergany płaszczyk jest moją miłością na dziś! Chciałabym być mniejsza :(
OdpowiedzUsuńA Twoja opowieść przypomniała mi, że jak miałam 8 lat, to zgubiłam bucika dla lalki Barbie i do tej pory mam nadzieję, że go znajdę ;)
Nadzieja umiera ostatnia :) znaczy się w przypadku bucika :) Twara jesteś moja droga :)
UsuńAnia jaka do Ciebie podobna... skóra zdarta po prostu ! a w tym zielonym komplecie wygląda jak skrzat z dnia św. Patryka, uwielbiam ją w tym kolorku:-)
OdpowiedzUsuńo rzeczywiście ten kolor i czapa pasują do skrzata :)
UsuńTeż muszę taki przegląd zrobić, tylko będę musiała skanować zdjęcia, bo są już w albumie :-)
OdpowiedzUsuńCzasem lubię sobie tak przejrzeć zdjęcia i odświeżyć wspomnienia.
UsuńWszystko piękne ale ten plaszczyk na drutach to już mistrzostwo ! Aż bym corcie chciała jak patrzę na te cuda :)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuje Ci serdecznie.
UsuńOj i to prawda, że czasem te ubranka to są takie cudne, że tylko przebierać. :)
Niesamowit:) dzieciaczki ślicznie wyglądają
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na candy:)
Dziękuje i dziękuje :)
UsuńAnia jest bardzo podobna do Ciebie;)
OdpowiedzUsuńŚliczny i płaszczyk i sweterek,dzieciaczki urocze.Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiej mamy ;D tyle serca i pracy włożonej w te ubranka ,że aż widać że to nie ciuch lecz miłość na sobie noszą ;D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPieknosci!
OdpowiedzUsuń..a zielony plaszyk bomba! :)
Po prostu bombowy jest ten zielony leśny skrzacik :)
OdpowiedzUsuńNo i fajne rzeczy pokazujesz.Bloga zacznę czytać od początku,w wolnych chwilach.