Wiosenne porządki już nie na drutach wysokiego napięcia.
U mnie już mniejsze tempo blogowe, bo zabrałam się za wiosenne porządki - samo posegregowanie zabawek trójki moich dzieci chciało mnie doprowadzić do skoku przez myte okno z siódmego piętra...ale w końcu zdecydowałam się umieścić moje krawieckie zbiory w jakiejś jednej szafie , w jednym miejscu..nawet maszyna i owerlock wyprowadziły się z parapetu.
Odkryłam też, że jedną półkę i koszyk zapełniły rzeczy prawie skończone, czyli bez zamka , albo bez guzików, albo odszycia niepodwinięte...chyba muszę w końcu to skończyć.
Nic nie pozostaje jak wrócić szycia...
Odkryłam też, że jedną półkę i koszyk zapełniły rzeczy prawie skończone, czyli bez zamka , albo bez guzików, albo odszycia niepodwinięte...chyba muszę w końcu to skończyć.
Nic nie pozostaje jak wrócić szycia...
No to będę chyba pierwszy :)
OdpowiedzUsuńOkna już masz umyte? I chciałaś przez nie skoczyć i zmarnować tę robotę? Szalona ;-)
A porządek elegancki. Mnie też czeka większa reorganizacja i już się boję czy się pomieszczę...
A jak ty wszystko z koszyka dokończysz to na blogu co kilka godzin nowa rzecz będzie ;-)
Pozdrawiam weekendowo!
Chyba rzeczywiście tak to się skończy, że jak pokończę to będzie szybka aktualizacja bloga :)
UsuńSzafa pełna tkanin, aż mi oczka świecą jak to widzę
OdpowiedzUsuńLola, szkoda, że tak daleko mieszkasz, bym się o wsparcie w porządkach ze szmatkami uśmiechała :)))
OdpowiedzUsuńCzekamy na dokończenie tych drobiazgów i POKAZUJ!
No ale Kraków to można by choć raz w roku odwiedzić!!! nieprawdaż ?? :)
UsuńCzęsto odwiedzam! Tylko gdzie Ty się włóczysz jak ja przyjeżdżam to wróble nie wyćwierkały :)))
UsuńJak będę - dam znać, mam tam maleńką kawiarenkę ulubioną z widokiem na kościółek i czytam w niej Gałczyńskiego - bo taka serca potrzeba, żeby jego właśnie TAM ;))))
no to wróble krakowskie są postawione już w stan gotowości więc się nie wywiniesz :)czasem tak jest że pasuje nam coś w konkretnym miejscu i dzięki temu ma większy urok.
UsuńDokładnie... Lepiej bym tego nie opisała - Gałczyński w tej kawiarence przesmaczny i herbatę podają w takim OGROMNIASTYM kubasie ;)
UsuńNie wywinę się, WIEM - to mnie cieszy bardzo!
A ja myślałam,że tylko ja zrobiłam porządki w swoim warsztacie-czasami można coś ciekawego znaleźć;)to czekam z niecierpliwością na kolejne Twoje prace i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPorządek w pracowni to podstawa :)
OdpowiedzUsuńco racja to racja. I nie tylko w pracowni.
Usuńniezły zbiór szmatek,sklep z tkaninami by się nie powstydził :)
OdpowiedzUsuńa mi wstyd, że to tak leży zamiast przerobione na coś konkretnego :)
UsuńUps, się czuję bezpodstawna ;))) Mnie porządek nie lubi, ja go BARDZO, ale on się ukrywa ile bym go nie szukała...
OdpowiedzUsuńjeju mnie też nie lubi, a ja zaiste go również bardzo lubię .... to po prostu jest okrutnik :)
Usuńi wciąż się droczy, ja go szukam, a on ZNIKA ;)
Usuńhe he ja już też porządeczki z grubsza porobiłam ...no i niezła kolekcja
OdpowiedzUsuń