Wielkie przeróbki

Chce pokazać Wam marynarkę, która przeszła tyle poprawek, że przypuszczam, że w ich czasie wyszłoby jakieś 5 innych marynarek. Pierwotnie miała iść w ręce mojej siostry. Na początku wszystko było dobrze, uszyta ładnie, solidnie wszytko cacy..gdyby nie rozmiar!! Szyłam ją mniej więcej dla rozmiaru 44 choć moja siostra posiada mniejszy, ale wyglądała lepiej ta marynarka jak była luźniejsza. No i wszystko ok. Przymiarki, bądź co bądź na mojej mamie..ale one są analogiczne do wymiarów siostry mniej więcej, wychodziły pomyślnie. Ale nie widziałyśmy się potem z siostrą 3 miesiące i okazało się że szalona schudła jak ta lala. No i się zaczęło przerabianie. Wyrzucić przecież szkoda, bo szarpnęłam się i kupiłam naprawdę super materiał, w końcu dla siostry miało być. Myślę sobie, że przerabianego nie dam siostrze bo ciężko na z przymiarkami bo mieszkamy 80km od siebie i przerabiałam na siebie. Na początku pełna nadziei zmniejszałam wykrój jak należy, generalnie wszytko szło pomyślnie , po bardzo dużej ilości prucia i ponownego zszywania...pierwsza przymiarka żeby wszyć rękawy tip top..wszyłam rękawy i coś nie gra!!! Więc znów pruje , fastryguje przymierzam , jest ok, wszywam..jeden rękaw koszmarnie leży...jak się okazało przyszyłam wierzch główki rękawa pod pachą... nie polecam takiej wersji...totalnie już wściekła znów odpruwam rękaw i wywalam wszytko do szafy ..niech czeka na nie wiem co. A potem na jednym z blogów przeczytałam całkiem prawdziwą rzecz..że podczas szycia nie można się nastawiać tylko na same sukcesy ale tych gorszych chwil wbrew pozorom jest też dużo no i wróciłam do sprawy. I znów kombinowałam i dostałam nagłego olśnienia...nie wszyłam poduszek dlatego tak było źle a do przymiarki wkładałam poduszki. No i tym szybkim sposobem..po wcale nie szybkich zmaganiach wyszło to :) AAAA no i zmniejszanie z rozmiaru 44 do 38 to nie jest najlepszy pomysł....zbyt duża rozpiętość rozmiarów.



Marynarka jest totalnie czarna... te moje zdjęcia są koszmarne..koniecznie muszę zrobić sobie prezent na mikołaja w postaci aparatu. Może macie jakiś godny polecenia i nie rujnujący matki trójki dzieci??

Komentarze