Zestaw kuferków
Z początkiem lutego rozpoczął się kurs kaletniczy w zespole szkół nr 3.
Udało się załapać na bieżącą edycję, w październiku złożyłam podanie, a w lutym poszłam na pierwszy zjazd. Zajęcia odbywają się w weekendy co dwa tygodnie.
W poprzedniej edycji bierze udział też El Clavel i fb. Dziewczyna jest dwa semestry do przodu.
Kursy odbywają się cyklicznie i z edycji na edycję jest coraz więcej chętnych. Powiem szczerze, że się nie dziwię.
Grupa do której należę ma super sympatyczną prowadzącą. No i zawsze karze nam kroić ekonomicznie :D . Przeurocza. I sobota, która jest dniem zajęć praktycznych leci jak z bicza strzelił. 12h szycia w pracowni wyposażonej w przemysłowe maszyny kaletnicze jest cudownym dniem :) , no tylko za szybko mija. Maszyny są w stanie idealnym, praktycznie raz w tygodniu mają przegląd. No i jak tu ich nie kochać. Dają radę przeszyć 4 warstwy kodury, plus biza i robią to tak jakby szyły masło. I choć moja maszyna, którą w mam domu też daję radę, ale jednak komfort szycia jest większy w pracowni szkoły.
Na drugim spotkaniu szyliśmy kuferki. Trzy. Cały zestaw. Udało mi się uszyć wszystkie. I powiem szczerze, że przy pierwszym wszyciu bizy powtarzałam wszywanie bizy chyba 9 razy, czyli przy dnie dużej kosmetyczki. Ale gdy już załapałam jak biza odnosi się do stopki maszyny, reszta poszła gładziutko.
Szczerze powiem, że jakoś nigdy mnie nie pociągało dodawanie bizy do takich rzeczy, ale tak jak uszyłam kuferki i jak widzę jak się sprawują, to nie ma opcji, żebym szyła takie rzeczy bez bizy.
Sama biza to taki powiedzmy drucik z tworzywa, który usztywnia krawędzie uszytej rzeczy. Nadaje jej formę i stabilizuje. No i jeszcze jedna kwestia estetyczna jest ważna. Dzięki niej przy szyciu dość grubych materiałów, nie widać przebijającej nitki na prawej stronie między zszytymi materiałami.
Teraz gdy piszę , pomyślałam sobie, że następnym razem zrobię zdjęcia w pracowni, bo tak teraz na słowo musicie mi wierzyć.
A teraz zestaw kuferków. Trzymam w nich zamki. Porządek w szufladzie zapanował. Muszę tylko doszyć jeszcze kilka, żeby zmieściły się wszystkie zasuwaki, które mam.
Mała kosmetyczka ok 22cm x 14cm x 14cm
Średni kuferek ok 28cm x 20cm x 17cm
Największy kufer ok 28cm x 36cm x 22cm
Udało się załapać na bieżącą edycję, w październiku złożyłam podanie, a w lutym poszłam na pierwszy zjazd. Zajęcia odbywają się w weekendy co dwa tygodnie.
W poprzedniej edycji bierze udział też El Clavel i fb. Dziewczyna jest dwa semestry do przodu.
Kursy odbywają się cyklicznie i z edycji na edycję jest coraz więcej chętnych. Powiem szczerze, że się nie dziwię.
Grupa do której należę ma super sympatyczną prowadzącą. No i zawsze karze nam kroić ekonomicznie :D . Przeurocza. I sobota, która jest dniem zajęć praktycznych leci jak z bicza strzelił. 12h szycia w pracowni wyposażonej w przemysłowe maszyny kaletnicze jest cudownym dniem :) , no tylko za szybko mija. Maszyny są w stanie idealnym, praktycznie raz w tygodniu mają przegląd. No i jak tu ich nie kochać. Dają radę przeszyć 4 warstwy kodury, plus biza i robią to tak jakby szyły masło. I choć moja maszyna, którą w mam domu też daję radę, ale jednak komfort szycia jest większy w pracowni szkoły.
Na drugim spotkaniu szyliśmy kuferki. Trzy. Cały zestaw. Udało mi się uszyć wszystkie. I powiem szczerze, że przy pierwszym wszyciu bizy powtarzałam wszywanie bizy chyba 9 razy, czyli przy dnie dużej kosmetyczki. Ale gdy już załapałam jak biza odnosi się do stopki maszyny, reszta poszła gładziutko.
Szczerze powiem, że jakoś nigdy mnie nie pociągało dodawanie bizy do takich rzeczy, ale tak jak uszyłam kuferki i jak widzę jak się sprawują, to nie ma opcji, żebym szyła takie rzeczy bez bizy.
Sama biza to taki powiedzmy drucik z tworzywa, który usztywnia krawędzie uszytej rzeczy. Nadaje jej formę i stabilizuje. No i jeszcze jedna kwestia estetyczna jest ważna. Dzięki niej przy szyciu dość grubych materiałów, nie widać przebijającej nitki na prawej stronie między zszytymi materiałami.
Teraz gdy piszę , pomyślałam sobie, że następnym razem zrobię zdjęcia w pracowni, bo tak teraz na słowo musicie mi wierzyć.
A teraz zestaw kuferków. Trzymam w nich zamki. Porządek w szufladzie zapanował. Muszę tylko doszyć jeszcze kilka, żeby zmieściły się wszystkie zasuwaki, które mam.
Mała kosmetyczka ok 22cm x 14cm x 14cm
Średni kuferek ok 28cm x 20cm x 17cm
Największy kufer ok 28cm x 36cm x 22cm
Piekny komplecik :-) Super taki kurs,sama bym poszla przypomniec sobie co nieco.A wypustka cukiereczek,jak bedziesz szyc nastepnym razem prosze o zdjecia :-)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że zdjęcia zrobię. Jakbym zapominała zbyt długo proszę się dopraszać !
UsuńNono, podziwiam. Szycie toreb czy kuferków jest trudniejsze niż szycie "powierzchni płaski". Dla mnie nawet terminologia jest skomplikowana. Jedyna biza jaką znam to... ibiza ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole!
hihihi :D no taka Ibiza to też nie jest zła :D
UsuńDziękuję serdecznie, póki co jakoś daję radę i wiele się uczę :D
bardzo ładne kuferki, dzięki Tobie wiem co to jest biza:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBiza faktycznie jest fajna, dużo sklepowych rzeczy tylko dzięki niej trzyma fason, ale przy szyciu na domówkach jednak lepiej zostać przy wypustce :P
OdpowiedzUsuńOj tak! To wszystko prawda!
Usuńaaa można jeszcze żyłkę do wypustki włożyć i będzie też stabilniej :D
Świetne, trochę Ci zazdroszczę tego super kursu. Ale tyle mi pozostaje co pooglądać sobie twoje super prace. Piekne, poowdzenia na kursie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTrochę o nim będę pisać, także choć troszkę z niego mieć będziesz :)
Ok?
Bardzo fajny i na pewno praktyczny komplet. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoch bardzo praktyczny! od pierwszego dnia w użytku i spisują się świetnie!
Usuń