Każdemu zdarzyć się może
Szyjąc poniższą bluzeczkę zaliczyłam tyle wpadek, że głowa mała.
Zdecydowanie mogę zrzucić to na moje zmęczenie.
Bo gdybyście mnie zapytali co u mnie słychać najpierw powiedziałabym, że spoko.
Gdybyście bardziej dopytywali, rzekłabym, że raz lepiej, raz gorzej.
Ale gdybyście chcieli znać wszystkie powody, to nie uwierzylibyście, że takie combo takich zdarzeń jest możliwe.
Ale jak wiadomo, życie potrafi zaskoczyć scenariuszem.
W sprawie bluzki, zacznijmy od początku.
Po pierwsze gdy wycinałam elementy z materiału, Zosia była o rozmiar mniejsza. Materiał leżał, a kolejne etapy ze scenariusza się działy.
Gdy już za szycie się zabrałam, trzeba było zwiększyć jakoś o rozmiar. Znaczy można było wyrzucić, ale mi szkoda było tych muffinek.
Dlatego rękawy i dół koszulki wykończone są szerokim pasem ściągacza i mankietami z materiału z muffinek.
Po drugie przy wszywaniu rękawów bardzo się dziwiłam, czemu nie wdaję rękawa. Tylko wręcz przeciwnie. Gdy po wszyciu rękawa spojrzałam na bluzeczkę , wszystko stało się jasne.
No to przyszedł czas na odprucie rękawa wszytego dość głupkowato.
Potem już poszło z górki i oto taka bluzeczka jest.
Zdecydowanie mogę zrzucić to na moje zmęczenie.
Bo gdybyście mnie zapytali co u mnie słychać najpierw powiedziałabym, że spoko.
Gdybyście bardziej dopytywali, rzekłabym, że raz lepiej, raz gorzej.
Ale gdybyście chcieli znać wszystkie powody, to nie uwierzylibyście, że takie combo takich zdarzeń jest możliwe.
Ale jak wiadomo, życie potrafi zaskoczyć scenariuszem.
W sprawie bluzki, zacznijmy od początku.
Po pierwsze gdy wycinałam elementy z materiału, Zosia była o rozmiar mniejsza. Materiał leżał, a kolejne etapy ze scenariusza się działy.
Gdy już za szycie się zabrałam, trzeba było zwiększyć jakoś o rozmiar. Znaczy można było wyrzucić, ale mi szkoda było tych muffinek.
Dlatego rękawy i dół koszulki wykończone są szerokim pasem ściągacza i mankietami z materiału z muffinek.
Po drugie przy wszywaniu rękawów bardzo się dziwiłam, czemu nie wdaję rękawa. Tylko wręcz przeciwnie. Gdy po wszyciu rękawa spojrzałam na bluzeczkę , wszystko stało się jasne.
No to przyszedł czas na odprucie rękawa wszytego dość głupkowato.
Potem już poszło z górki i oto taka bluzeczka jest.
Posikałam się ze śmiechu :) Jak mi dobrze, że jednak nie tylko mi się to przytafiło :)
OdpowiedzUsuńświetna bluzka, jak ze sklepu:)) a rękaw na szyi jest rozbrajający:)
OdpowiedzUsuńOooo rany!! :D Ale w sumie super golfik by był :D
OdpowiedzUsuńMuffinkowa bluzka jest idealna <3
Oj każda matka zna to zmęczenie :) bluzka śliczna :)
OdpowiedzUsuńHehe dobre :) nie wiem czy wpadłabym na pomysł robienia zdjęcia w takim momencie... ;)) grunt, że zakończyło się sukcesem :)
OdpowiedzUsuńGenialna jesteś! Wyszła ci bluzka dla żyrafy :-)
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam o golfie:)) Mi zdarzyło się raczej wszyć rękaw na lewą stronę. A jak jestem zmęczona to odkładam szycie, bo zaczynam robić na odpierdziel...
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam o golfie:)) Mi zdarzyło się raczej wszyć rękaw na lewą stronę. A jak jestem zmęczona to odkładam szycie, bo zaczynam robić na odpierdziel...
OdpowiedzUsuńBluzeczka śliczna :) w pierwszej wersji dla żyrafiątka a w drugiej zdecydowanie dla dziewczątka :)))))
OdpowiedzUsuńno ten rękaw w dekolcie mnie powalił :)
OdpowiedzUsuńfajnie wyszło !!
No tak czasem w życiu bywa, że nasze plany nie pokrywają się z planami życia ;-) Ja nauczyłam się tym sposobem i nie kroję materiału wcześniej. Dopiero jak mam pewność, że od razu uszyję wyciętą rzecz to zabieram się do roboty. Ta metoda spowodowała hurtowe ilości tkanin w szafach, ale niebawem przeprowadzam się i będę miała więcej miejsca w pracowni ;-)
OdpowiedzUsuńrękaw na szyi? może zapoczątkujesz nową modę :-) fajna bluzka .
OdpowiedzUsuń