KURS SZYCIA cz5 - Szew francuski



Warstwy tkaniny , które mamy zamiar połączyć szwem francuskim, kładziemy na sobie lewą stroną do lewej. I najnormalniej w świecie szyjemy szwem prostym.

Gdy rozłożymy materiał - czyli ten granatowy przerzucimy na prawo mamy od spodu coś takiego jak poniżej.

Czyli na prawej stronie materiałów mamy póki co zapas szwu.
Ja szycie ułatwiam sobie w ten sposób, że zapasy szwów mam takie, żeby ich szerokość pokrywała się z odległością igły maszyny i końca stopki. Dlatego teraz po zrobieniu szwu muszę lekko przyciąć zapas szwu, żeby kolejno wykonany szew ładnie schował owy zapas. Owszem można po prostu od razu zrobić mniejszy zapas szwu...ale to tak jak z jazdą autem...czasem jeździ się na pamięć i nie daj Boże , że postawią nowy znak ,albo coś przy drodze zmienią - w pierwszym momencie się tego nie zauważa...więc ja wolę tak robić, żebym godzinami nie musiała mierzyć sprawdzać i docinać. :D
Kredka wyznacza linię kolejnego szwu , który będzie chować zapas nowego szwu.
Przerzucamy lewą stronę granatowego materiału na lewą stronę czerwonego.
I szyjemy na lewej stronie teraz. To przycięcie zapasu szwu powyżej pozwala mi teraz zachować standardowy/ wyuczony przeze mnie rozmiar zapasu szwu i nie muszę martwić, że coś będzie mi wystawać.

Gdy odchylimy granatowy materiał to po prawej stronie wygląda tak jakbyśmy normalnie zeszyli kawałki.
Jednak po lewej stronie mamy ładnie wykończony zapas :)


A taki szew zrobiłam w worku na buty, który jest bez podszewki - i takie rozwiązanie pozwala uzyskać maksimum staranności wewnątrz :) A co ważniejsze jest to wyjątkowo trwały sposób łącznia materiałów według mnie.

Teraz pokażę jak to jest z tym szwem na zaokrąglonych brzegach i gdy mamy zszyć elementy tak, że tworzy nam się kąt prosty.
Jak najbardziej jest to możliwe.

Przy pierwszym zszyciu - znaczy się przy zszywaniu kawałków materiału (patrz wyżej) - zostawiamy naprawdę mały zapasik szwu - no max 3mm.

Zszywamy tak w sumie sposób klasyczny, ściegiem prostym kawałki materiału dotykające się lewymi stronami. Zupełnie analogicznie to sytuacji z liniami prostymi, jak wyżej.


Obcinamy różki. A zapas szwu jest mały malutki...no tak ze 3mm.
 I jak sobie wywrócimy, to mamy tak na lewej stronie. Jak widać kąt prosty jest, czyli mamy zachowaną główną cechę tego miejsca, o które nam się najbardziej rozchodzi.
 I zszywamy sobie raz jeszcze .
 Jak taki interesik wywiniemy prawą stroną na widok naszych oczu, okazać się może, że mamy za dużo interesu w rożku naszym newralgicznym....dlatego my sobie jak trzeba oczywiście, bo jeśli od razu bliziutko brzegu szyjecie, to będzie dobrze.  Ale jak nie jest, to przeszywamy po prostu bliżej brzegu :)
 Jeżeli nie przycięliśmy wystarczająco zapasu szwu, to po wywróceniu na prawo będziemy mieć taką sieczkę...a tego nie chcemy...dlatego przy zszywaniu pierwszym, gdy materiały są lewa stroną do siebie , ten zapasik zostawiamy maluni :)

 Jeśli chodzi o zakręty gładkie, jest jak powyżej tylko, że bez kąta prostego.
Materiały lewa do lewej, prawa strona do góry.
 Już po z szyciu i wywinięciu materiał prawą do prawej i przeszyte.
 Wywinięte prawa strona na górze a lewe w środku.  A że malutki zapas szwu był, to nic się nie ciągnie, nie wygina i jest gładko.

Komentarze

  1. szew francuski - super:) Jeszcze nie próbowałam. On raczej tylko do prostych odcinków się nadaje prawda? Mega fajny patent na ten wieszaczek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby można na zakrętach też, ale jak będzie bardzo malutki zapas tego szwu, bo jednak przy nieelastycznych tkaninach zakręty nie są mile widziane. To tak jak z odszyciem paskiem materiału nie ze skosu - będzie się marszczyć.
      A nieskromnie powiem, że te wieszaczki razem z workiem są genialne - serio - tak z punktu widzenia matki i dziecka przedszkolaka. :)

      Usuń
  2. Ojacie, jaki fajny worek z wieszakiem!!!! Czaderski normalnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no czad czad !! serio to jest jedna z kilku rzeczy, które jak sobie wymyśliłam to aż się w rączkę normalnie miałam ochotę cmoknąć - sprawdza się w przedszkolu w milionie procent :D

      Usuń
  3. Piękna sprawa,taki woreczek,Lola szyjesz fantastycznie i tak kolorowo na Twoim blogu.
    Jestem pod wrażeniem,dziękuję za miłe komentarze od Ciebie.Miło Cię mieć wśród grona moich fanek.Dziękuję.!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za tak miłe słowa i to jeszcze od Pani!!!

      Usuń
  4. Już od momentu kiedy obejrzałam trzeci odcinek Sewing Bee, gdzie szyli dziecięce sukienki i właśnie wykanczali szwem francuskim, to chciałam sie zainteresować tym tematem, a tu dzielna Lola wszystko pokazała ;) super! Ekstra! Dzięki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihih no to proszę jak się dobrze wstrzeliłam :D

      Usuń
  5. Fajny pomysł z tym wieszaczkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej! Dziekuję Ci, ucałuję Cię za ten tutorial bo jak kocham szycie (i inne rzeczy) nie wiedziałam o co w tym szwie biega i nic nie było w stanie mi tego łopatologicznie wytłumaczyc. Jej. dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dobrze się składa , że niedługo raczej się spotkamy :D to się CI nadstawię hhahah. A co do łuku, to można ale bardzo chyba ostrożnie że tak powiem, znaczy zapas szwu musi być ekstremalnie mały. Ale jak zrobię kursik jakbym ja to na zakrętach zrobiła to będzie drugi całus ??? hahah :D

      Usuń
  7. Można takie coś zrobic po łuku? (uśmeich) Mozna?

    OdpowiedzUsuń
  8. Worek wygląda na bardzo praktyczny :-) Skąd Ty czerpiesz tyle pomysłów - gratuluję! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł z wieszakiem- pierwszorzędny. Sama niedawno szyłam po francusku i nie wszędzie przycięłam jak trzeba, więc mi wyszło:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę spróbować - z tego co wiem, to idealne rozwiązanie przy cienkich i prześwitujących tkaninach. A ja właśnie zabieram się do szycia szyfonowej spódnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny worek! My jeszcze długo przed takim etapem, ale kurcze rewelacja z tym wieszakiem!

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurczaki! Świetny pomysł na przechowywanie butów! Moje walają się po szafie, niszcząc i brudząc przy tym. Podsunęłaś mi genialny pomysł na wykorzystanie dolnej rurki do wieszaczków, tylko tych wieszaczków i tkaniny musiałabym trochę zdobyć i byłyby schowki jak ta lala :)
    Rzeczywiście, przy uszytkach bez podszewki szew francuski to świetna sprawa, bo wnętrze wygląda bardzo ładnie. Chociaż przy ubraniach zawsze bałam się, że zapas będzie widoczny z zewnątrz...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tak robię, ale nawet nie wiedziałam że to się francuski nazywa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale czadowy pomysł na worek na buty do przedszkola!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. To ciekawe, musze spróbować, koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czary mary ;) może kiedyś się nauczę, jak się cierpliwość znajdzie. Zapraszam Cię Serdecznie na CANDY przytulankowe ;)
    Pozdrawiam
    Kropeczka

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny pomysł z tym workiem :) I wykonanie jak zwykle super :)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny kursik :) no i woreczek bombowy :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Forma worka jest rewelacyjna :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Szyłam tym szwem jaśki :). Fajnie się sprawdza i nie musiałam dodatkowo obszywać zygzakiem:). Woreczek cudny!

    OdpowiedzUsuń
  21. Patrz pani, wszystkie woreczki podróżne tak ostatnio szyłam, bo mi się z lenistwa nie chciało wszyć podszewki, i nagle okazuje się, że z francuska poszalałam? ;) Fajnie pokazane :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale ekspresowy ten kurs szycia! Nie nadążam za wpisami :) Pomysł na worek rewelacyjny a szew francuski postaram się wykorzystać przy najbliższej okazji.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja zawsze myślałam, że ten szew, się nazywa pościelowy...:)
    A poza tym, to ciekawy pomysł z tym workiem na buty, podoba mnie się:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wasze komentarze to miód cud i malina :) Bardzo za nie dziękuje.