Pierwszy lepszy, drugi lepszy, trzeci lepszy....
To będzie ostatni post z serii wyróżnienie od Anny z Ukrytych Wątków. :)
Jeszcze raz za to wyróżnienie dziękuje.
No i zacznę trochę od końca. Mianowicie najpierw nominacje.
Nominacje nie zobowiązują w tym przypadku nominowanych do wyjawienia 7 rzeczy o sobie. Ale nie bronię. :) Te moje nominacje mają pokazać Wam kogo cenię tutaj za blogowanie. Dlatego też troszkę napiszę więcej o tych blogach.
Na pierwszy ogień idą same Ukryte Wątki. :) Ten blog jest niezmiernie przyjemny. Począwszy od szaty graficznej, która wielce mi się podoba, skończywszy na poście o wieńcu :) Jak zasiadam do czytania nowego postu u Ani to mam ochotę postawić obok siebie kubol zielonej herbaty, owinąć się w kocyk i zanurzyć się w tą krainę takiej spokojności jakiej mało na świecie. Mam wrażenie, że Ania jest bardzo ciepła osobą ale też bardzo bardzo ciekawą. Zapraszam do niej. :)
Po drugie będzie blog Kosi Kosi i dłuższa historia tutaj nastanie i w tej historii powiem Wam fakt NR 6 - UWIELBIAM GDY MOGĘ POWIEDZIEĆ " JAKI TEN ŚWIAT JEST MAŁY" . Ostatnio tak właśnie mogłam powiedzieć w sprawie Kosi Kosi. Blog Kosi Kosi to blog pewnej Pani , która postanowiła stworzyć zestawy urodzinowe dla dzieci. Takie kubeczki, talerzyki i inne szmery bajery. Jak sobie klikniecie powyżej to wszystko się pojawi i zobaczycie. Ja w poszukiwaniu czegoś na urodziny Wojtka..choć dopiero w maju, ale ja jestem taka bardzo planująca :) - trafiłam właśnie na tego bloga...choć nie, wcześniej go widziałam, ale się nie zagłębiałam w samego bloga, tylko zerknęłam na sklepik. A namiary na owy sklepik dostałam od znajomej u której gościliśmy kilka dni wcześniej i sobie tak rozmawiałyśmy o życiu i innych rozrywkach :) no i ona mówi , że ich znajomi mają coś takiego właśnie na przyjęcia. No i wracając do bloga :) to tak sobie tym razem czytałam i czytałam i patrzę a tam podpisane jest imieniem i nazwiskiem Pani - myślę sobie znam to skądś ...no i do tej mojej znajomej się skierowałam - wszak kobietą jestem czasem jestem ciekawa gdzie nie powinnam :) no i pytam się czy owa Pani to czasem nie ma pewnego Pana za Męża ....no i tak nie przedłużając tej wypowiedzi .. okazało się , że Pani jest żoną miłości mojego życia :) z czasów liceum. Z owym Mężem chodziłam do klasy do liceum w Sosnowcu i miałam z mózgu z tej całej miłości zrobione błoto - :) hhahah. Błagam powiedzcie, że nie tylko ja nie myślałam jak się zakochałam hahahha :) A teraz gdy o nim myślę, to pierwsze co mi przychodzi do głowy to moje różowe sztruksy biodrówki, kiedyś wracając od niego do siebie - już wtedy studiowaliśmy oboje w Krakowie - jechałam tramwajem właśnie w tych moich sztruksach i jego wielgachnym swetrze no i obowiązkowo w glanach z kapą :). ....niedługo potem przestałam chodzić w wielgachnych swetrach, zaczęłam nosić częściej różowe rzeczy :) i szczęśliwie się zakochałam , tak cudownie się zakocham i do dziś to cudo czuje.
Nie wnikając w inne koligacje które się wyklarowały jeszcze w trakcie dalszych badań detektywistycznych - :) blog całkiem miło się czyta, nie ma tam pitolenia od rzeczy, nie ma zbędnego wzruszania się nad istotą życia - itp - co na blogach o dzieciach i macierzyństwie innych mnie szczerze mówiąc denerwuje, ale każdy ma prawo pisać bloga jakiego chce...ja po prostu jak mi nie pasuje przestaje czytać i już. No i generalnie to była sytuacja, w której aż trzy razy powiedziałam - jaki tan świat jest mały.
I jeszcze dam wyraz swojej sympatii dla bloga Złota Pszczoła. Niedzielka :) jest przesympatyczną i cudowną osobą...znaczy znam ją tylko troszkę nie wiem dokładnie co tam w domu robi :) ale miałam przyjemność ją poznać na spotkaniu szyciowym w Kanwie. Na blogu pokazuje naprawdę dopieszczone rzeczy i robione z sercem.
A jest ona siostrą chłopaka , z którym też chodziłam do liceum...ale innym niż powyżej. :) A dowiedziałam się tego od mojej przyjaciółki , która mi wskazała tego bloga jako bloga siostry owego chłopaka, a tutaj patrze a to Niedzielka. :) którą podczytuje.
No i czy ten świat nie jest mały?? :)
Trzecim blogiem będzie blog - Pracownia stroju - Ania , która głownie tam nam fika nieodpowiednio do pogody odziana :) ale chce po prostu sukienki dobrze pokazać - to jedyne moje zastrzeżenie co do tego bloga - bo nawet jak pisze o szpulce do nici to robi to tak, że człowieka wciąga. No i gdy już traciłam nadzieję, że uszyje coś innego niż z punto :) okazało się że teraz będą jedwabie hura. Naprawdę ciekawy blog, piękne zdjęcia i sama Ania jest piękną kobietą ...i ta czerwona szminka.
Teraz będzie moja przyjaciółka Gosia. Znaczy jej blog. Wysłała mi dziś to zdjęcie. To jest jej córka w pelerynie, którą uszyłam. A, że kocham Vermeera to padłam na łopaty.!! Wiecie co czasem fakt, że ma się naprawdę dobrą przyjaciółkę ratuje człowieka bardzo. Bużka Gosiu.
A to obraz Vermeera.
Następnie będzie Kasia alias Katya :) Kasia najprawdopodobniej po sobie zostawia wypaloną ziemię...bo jak dla mnie jest burzą ogniową, tornadem , i tym podobnymi rzeczami w jednym. Ona nawet jak na kogoś krzyczy to chyba jest miło...no może przesadzam, bo pewnie wtedy to strach się bać :) ale jest wyjątkowa. W swojej toporności - to nie ma być niemiłe określenie Kasiu - jest taka naturalna i urocza , że hej. A jak szła na pocztę wysłać do mnie paczkę w związku z zabawą
I patrzcie co mi Pan listonosz przydźwigał :
Królika , torbę i ciastka. Ciastka są genialne, znaczy były genialne...bo naprawdę były genialne. Nawet Ania i Wojtek zjedli. Nawet królik podjadał.
Na spanie z królikiem dzieci zrobiły rozpiskę ...dziś śpi z nim Wojtek , jutro Ania a następnego dnia wypadnie na Matiasa.
I teraz dwie pierwsze osoby , które napiszą komentarz pod tym postem i wyraźnie zaznaczą, że chcą brać udział w zabawie, dostaną ode mnie niespodziankę i są zobowiązane potem do obdarowania kolejnych dwóch osób, na tych samych zasadach.
Jeszcze napisze słówko o Lilianie. U niej na blogu pojawia się wiele porad krawieckich- takich fajnych myków, że tak powiem. Ale najbardziej lubię w Lilianie, że nie napisze komentarza jeśli się w pełni z tym co pisze nie zgadza, nie podobają jej się spodnie - to tak napisze , coś według niej jest krzywo - napisze bez problemu - uważam, że to super i przez to cenię jej komentarze bardzo.
I blog numer siedem to będzie Żaneta. Uwaga wciąga jak wielki wir!!!!!!!
A siódma rzecz o mnie NR 7 - ROBIĘ STO RZECZY NA RAZ - no może 5 :) teraz piszę tego posta i szyję nerkę prototyp :) Wyszedł bardziej portfelik ...albo nerka dla misia...ale to pierwsza tego typu praca w moim domu :) Mis też musi gdzieś chować drobniaki :) na miodek.
Jak dzieci się kąpią ja myje zęby, umywalkę i czesze włosy. Jemy obiad - ja w między czasie robię obiad na dzień następny. Rozmawiam przez telefon i myje okna, prasuje i oglądam film. Wieszam pranie i śpiewam i tańczę z Matiasem, gram z dziećmi w grę planszową i przyszywam guziki...chyba nie umiem inaczej.
Jeszcze raz za to wyróżnienie dziękuje.
No i zacznę trochę od końca. Mianowicie najpierw nominacje.
Nominacje nie zobowiązują w tym przypadku nominowanych do wyjawienia 7 rzeczy o sobie. Ale nie bronię. :) Te moje nominacje mają pokazać Wam kogo cenię tutaj za blogowanie. Dlatego też troszkę napiszę więcej o tych blogach.
Na pierwszy ogień idą same Ukryte Wątki. :) Ten blog jest niezmiernie przyjemny. Począwszy od szaty graficznej, która wielce mi się podoba, skończywszy na poście o wieńcu :) Jak zasiadam do czytania nowego postu u Ani to mam ochotę postawić obok siebie kubol zielonej herbaty, owinąć się w kocyk i zanurzyć się w tą krainę takiej spokojności jakiej mało na świecie. Mam wrażenie, że Ania jest bardzo ciepła osobą ale też bardzo bardzo ciekawą. Zapraszam do niej. :)
Po drugie będzie blog Kosi Kosi i dłuższa historia tutaj nastanie i w tej historii powiem Wam fakt NR 6 - UWIELBIAM GDY MOGĘ POWIEDZIEĆ " JAKI TEN ŚWIAT JEST MAŁY" . Ostatnio tak właśnie mogłam powiedzieć w sprawie Kosi Kosi. Blog Kosi Kosi to blog pewnej Pani , która postanowiła stworzyć zestawy urodzinowe dla dzieci. Takie kubeczki, talerzyki i inne szmery bajery. Jak sobie klikniecie powyżej to wszystko się pojawi i zobaczycie. Ja w poszukiwaniu czegoś na urodziny Wojtka..choć dopiero w maju, ale ja jestem taka bardzo planująca :) - trafiłam właśnie na tego bloga...choć nie, wcześniej go widziałam, ale się nie zagłębiałam w samego bloga, tylko zerknęłam na sklepik. A namiary na owy sklepik dostałam od znajomej u której gościliśmy kilka dni wcześniej i sobie tak rozmawiałyśmy o życiu i innych rozrywkach :) no i ona mówi , że ich znajomi mają coś takiego właśnie na przyjęcia. No i wracając do bloga :) to tak sobie tym razem czytałam i czytałam i patrzę a tam podpisane jest imieniem i nazwiskiem Pani - myślę sobie znam to skądś ...no i do tej mojej znajomej się skierowałam - wszak kobietą jestem czasem jestem ciekawa gdzie nie powinnam :) no i pytam się czy owa Pani to czasem nie ma pewnego Pana za Męża ....no i tak nie przedłużając tej wypowiedzi .. okazało się , że Pani jest żoną miłości mojego życia :) z czasów liceum. Z owym Mężem chodziłam do klasy do liceum w Sosnowcu i miałam z mózgu z tej całej miłości zrobione błoto - :) hhahah. Błagam powiedzcie, że nie tylko ja nie myślałam jak się zakochałam hahahha :) A teraz gdy o nim myślę, to pierwsze co mi przychodzi do głowy to moje różowe sztruksy biodrówki, kiedyś wracając od niego do siebie - już wtedy studiowaliśmy oboje w Krakowie - jechałam tramwajem właśnie w tych moich sztruksach i jego wielgachnym swetrze no i obowiązkowo w glanach z kapą :). ....niedługo potem przestałam chodzić w wielgachnych swetrach, zaczęłam nosić częściej różowe rzeczy :) i szczęśliwie się zakochałam , tak cudownie się zakocham i do dziś to cudo czuje.
Nie wnikając w inne koligacje które się wyklarowały jeszcze w trakcie dalszych badań detektywistycznych - :) blog całkiem miło się czyta, nie ma tam pitolenia od rzeczy, nie ma zbędnego wzruszania się nad istotą życia - itp - co na blogach o dzieciach i macierzyństwie innych mnie szczerze mówiąc denerwuje, ale każdy ma prawo pisać bloga jakiego chce...ja po prostu jak mi nie pasuje przestaje czytać i już. No i generalnie to była sytuacja, w której aż trzy razy powiedziałam - jaki tan świat jest mały.
I jeszcze dam wyraz swojej sympatii dla bloga Złota Pszczoła. Niedzielka :) jest przesympatyczną i cudowną osobą...znaczy znam ją tylko troszkę nie wiem dokładnie co tam w domu robi :) ale miałam przyjemność ją poznać na spotkaniu szyciowym w Kanwie. Na blogu pokazuje naprawdę dopieszczone rzeczy i robione z sercem.
A jest ona siostrą chłopaka , z którym też chodziłam do liceum...ale innym niż powyżej. :) A dowiedziałam się tego od mojej przyjaciółki , która mi wskazała tego bloga jako bloga siostry owego chłopaka, a tutaj patrze a to Niedzielka. :) którą podczytuje.
No i czy ten świat nie jest mały?? :)
Trzecim blogiem będzie blog - Pracownia stroju - Ania , która głownie tam nam fika nieodpowiednio do pogody odziana :) ale chce po prostu sukienki dobrze pokazać - to jedyne moje zastrzeżenie co do tego bloga - bo nawet jak pisze o szpulce do nici to robi to tak, że człowieka wciąga. No i gdy już traciłam nadzieję, że uszyje coś innego niż z punto :) okazało się że teraz będą jedwabie hura. Naprawdę ciekawy blog, piękne zdjęcia i sama Ania jest piękną kobietą ...i ta czerwona szminka.
Teraz będzie moja przyjaciółka Gosia. Znaczy jej blog. Wysłała mi dziś to zdjęcie. To jest jej córka w pelerynie, którą uszyłam. A, że kocham Vermeera to padłam na łopaty.!! Wiecie co czasem fakt, że ma się naprawdę dobrą przyjaciółkę ratuje człowieka bardzo. Bużka Gosiu.
A to obraz Vermeera.
Następnie będzie Kasia alias Katya :) Kasia najprawdopodobniej po sobie zostawia wypaloną ziemię...bo jak dla mnie jest burzą ogniową, tornadem , i tym podobnymi rzeczami w jednym. Ona nawet jak na kogoś krzyczy to chyba jest miło...no może przesadzam, bo pewnie wtedy to strach się bać :) ale jest wyjątkowa. W swojej toporności - to nie ma być niemiłe określenie Kasiu - jest taka naturalna i urocza , że hej. A jak szła na pocztę wysłać do mnie paczkę w związku z zabawą
kto pierwszy ten lepszy, kto drugi też lepszy!
tak się, to mam wrażenie że Pani od okna wołały " dziewczyny dziewczyny!!! idzie idzie uważajcie będzie ostro " :) No i w ogóle ja byłam druga :)I patrzcie co mi Pan listonosz przydźwigał :
Królika , torbę i ciastka. Ciastka są genialne, znaczy były genialne...bo naprawdę były genialne. Nawet Ania i Wojtek zjedli. Nawet królik podjadał.
Na spanie z królikiem dzieci zrobiły rozpiskę ...dziś śpi z nim Wojtek , jutro Ania a następnego dnia wypadnie na Matiasa.
I teraz dwie pierwsze osoby , które napiszą komentarz pod tym postem i wyraźnie zaznaczą, że chcą brać udział w zabawie, dostaną ode mnie niespodziankę i są zobowiązane potem do obdarowania kolejnych dwóch osób, na tych samych zasadach.
Jeszcze napisze słówko o Lilianie. U niej na blogu pojawia się wiele porad krawieckich- takich fajnych myków, że tak powiem. Ale najbardziej lubię w Lilianie, że nie napisze komentarza jeśli się w pełni z tym co pisze nie zgadza, nie podobają jej się spodnie - to tak napisze , coś według niej jest krzywo - napisze bez problemu - uważam, że to super i przez to cenię jej komentarze bardzo.
I blog numer siedem to będzie Żaneta. Uwaga wciąga jak wielki wir!!!!!!!
A siódma rzecz o mnie NR 7 - ROBIĘ STO RZECZY NA RAZ - no może 5 :) teraz piszę tego posta i szyję nerkę prototyp :) Wyszedł bardziej portfelik ...albo nerka dla misia...ale to pierwsza tego typu praca w moim domu :) Mis też musi gdzieś chować drobniaki :) na miodek.
Jak dzieci się kąpią ja myje zęby, umywalkę i czesze włosy. Jemy obiad - ja w między czasie robię obiad na dzień następny. Rozmawiam przez telefon i myje okna, prasuje i oglądam film. Wieszam pranie i śpiewam i tańczę z Matiasem, gram z dziećmi w grę planszową i przyszywam guziki...chyba nie umiem inaczej.
śliczny króliczek :)
OdpowiedzUsuńa powiedz mi moja droga czy masz ochotę na zabawę kto pierwszy...bo pierwsza zostawiłaś komentarz, ale nie zaznaczyłaś czy chcesz .
Usuńaa to chcę :)
Usuńprzez swoją gapowatość chyba narobiłam bałaganu :(
Usuńa nie szkodzi, będzie Was trzy w takim razie :) jeśli masz ochotę dalej się bawić i obdarować dlasze dwie osoby to nie ma sprawy :) napisz mi adres na krzakjoanna@gmail.com
Usuńwiadomość wysłana :)
Usuńjestem druga?????????
OdpowiedzUsuńalbo nawet pierwsza, bo nie wiem czy Kingowa chce :(
Usuńto uznajemy , że jesteś pierwsza i proszę Cię o adres na maila. :)
UsuńSuuuuper! Deklaruję kontynuowanie zabawy! I mogłabym też być druga- w końcu drugi też lepszy :) Już cieszę się na niespodziankę :)
UsuńBardzo dziękuję za wyróżnienie :) być może jestem druga?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się, że miś musi mieć jakieś miejsce, żeby wrzucać sobie drobne na miodem - bo jak inaczej uzbiera? ;)
I jesteś druga :) więc tym samym też o adres Cię proszę :)
UsuńNo i właśnie...a jak nie będzie zbierać, to komu będę podbierać :) ??
Lepiej, żeby zbierał :) a teraz będzie miał gdzie je wrzucać :)
Usuńto ja znów trzecia :/ ktoś może wymyśli zabawę kto trzeci też lepszy??!! :D
OdpowiedzUsuńPoluj u IfGift i Żanety:D
UsuńDziękuję Ci Joasiu za te miłe słowa.Króliczek pałaszujący okruchy mnie rozbawił, a Vermeer w wykonaniu Twojej przyjaciółki zachwycił.Dziękuję
OdpowiedzUsuń:)Ja wyglądam teraz jak ten króliczek :) a Vermeer szczerze mnie też zachwyca.
UsuńI masz takie długie uszka?!:)
Usuńhehe no no jak bym siedziała obok króliczka też bym podjadła
OdpowiedzUsuńsuper stylizacja na Verneera
pozdrawiam
:) hihi tak to jest jak się siedzi z króliczkiem :D
UsuńAle bajeczne dopasowanie do obrazu, tylko to Gosi bardziej kolorowe, wyraziste dlatego chyba bardziej od obrazu mi się podoba:] Królisio uroczy i masz jednego łakomczuszka więcej w domu:]
OdpowiedzUsuńPrawda, że cudnie zrobiła to zdjęcie :)Mam nadzieje, że będzie mi wyciągać z rączek czekoladę i mu będzie szło w brzuszek :)
UsuńSuper to zdjęcie :) Dziękuje Ci za bardzo miłe słowa kochana :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że bardzo podoba mi się sposób w który opowiedziałaś te 7 faktów o sobie tzn. w osobnych postach :) Super:)
OdpowiedzUsuńCieszę się że sie podobało, jak zwykle wyszło nie tak ładnie jak chciałam...ale no coż :) Dzięki.
Usuńależ te rogaliki były pyszne! wciągnęłam całą paczkę na raz :)
OdpowiedzUsuńmasakra nie?? przepyszne.
UsuńDziękuję za wyróżnienie!!! Bardzo się cieszę, że chcesz mnie czytać, nawet gdy pisze o szpulkach :) Pogoda się zmienia, więc już będę się odpowiedniej do temperatury ubierać :) Obiecuje! Jeszcze raz dziękuję. Jest mi naprawdę niezmierni miło.
OdpowiedzUsuń:) hihihi masz szczęście, że wiosna się zbliża więc będzie łatwiej dotrzymać słowa :) hihi
UsuńNo mnie też widok zdjęć rozłożył :-0 pięknie to wyszło ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPierwsze skojarzenie, jakie mi się nasunęło, to włąśnie Dziewczyna z perłą:) Zdjęcie niezwykle urocze!
OdpowiedzUsuńAż się zarumieniłam czytając o sobie takie rzeczy;p akurat zbliża mi się wielkimi krokami pms i będę krzyczeć na wszystkich i wszystko dookoła i chyba moi bliscy nie będą z tego powodu zadowoleni;) Mój facet najbardziej lubi kiedy płaczę jak mam pms, bo widzi we mnie bezbronną kobietkę potrzebującą męskiego wsparcia;p Trzymaj się cieplutko!
hihih jak to dobrze, że potrafi z Twojego płaczu dobre rzeczy też wyciągnąć :) :)
UsuńPięknie napisałaś o swoich ulubionych blogach :)))
OdpowiedzUsuńHistoria z dawną miłością świetna (i na pocieszenie powiem Ci, że ja się w liceum zakochiwałam kilka razy na amen i za każdym razem straaaaasznie głupiałam :))
A zdjęcie na "dziewczynę z perłą" bardzo ujmujący (no i przypomniało mi, że pora obejrzeć mój ulubiony film z Colinem Firth'em)
kurcze tylko szkoda że 7, ale może jak ktoś mnie będzie jeszcze kiedyś nominować to będę właśnie tak robic z kolejnymi :)
UsuńA ja byłam totalnie zakochana przez całe liceum i początek studiów w tym chłopaku. Tak koszmarnie i na amen. Nie wiem co by było gdyby Łukasz się nie pojawił :) A że na studiach na jakieś 250 osób było 12 dziewczyn to była duża szansa że spotkam męża :) hahahhaha
Zresztą ja mało kochliwa jestem :) W przedszkolu zakochałam się w takim Łukaszu jednym , trwało to do końca podstawówki - mocno platonicznie i chyba tak tylko żeby mieć spokój z miłościami hahhahaah. A potem to nieszczęsne liceum hihih nawet w pewnym momencie myślałam, że się zakochałam w kim innym ...ale nic z tego. Wpadłam po uszy i na całego :) hahah jeju jakie to czasy niesamowite były :)
I to tyle z moich miłości :)
A co do filmu to też bardzo mi się podobał. W ogóle ja jestem totalną maniaczką malarstwa więc wszytko co się jego tyczy jest bliskie memu sercu.
Jedyna słuszna konkluzja jak mi się nasuwa po tym co napisałaś, to to, że Twoim przeznaczeniem był Łukasz! W końcu tak się nazywał przystojniak z podstawówki, czyli pierwsza miłość, i jak wnioskuję ta ostatnia miłość - też Łukasz! Tak miało być!
Usuńahha zdecydowanie tak!! choć nie mam zbyt dużego porównania hahahha ale trafiło mi się jak ziarno ślepej kurce:)
UsuńTeż lubię Veermera, a do tego film "Dziewczyna z perłą", który jak widzę w powyższych komentarzach nie tylko dla mnie jest świetną pozycją :)
OdpowiedzUsuń:) To prawda.
Usuńhehe, jesteś pospolita matka wielofunkcyjna :-D swoją drogą to ciekawe że tak można i że się człowiek nie rozlezie na dwoje albo i troje przy tym ;-)
OdpowiedzUsuń:) hihih
UsuńAch! Jak miło przeczytać tyle miłych słów!!! Bardzo, bardzo dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńJa się kochałam nieszczęśliwie w jednym takim, długo to trwało... aż któregoś dnia okazało się, że już nie nieszczęśliwie :) No i 22 lata po ślubie nam stuknie w tym roku :DDD
A bo Ty jesteś taka milusia to jak inaczej pisać :)
UsuńNo i niezła statystyka - jednak 22 lata szczęśliwej wspólnej drogi to cenny skarb. najlepszego dla Was i niech kolejne lata każdego dnia Wam przypominają o waszej wspólnej miłości :)
Hmmm, trochę dziwinie pisać w roli żony czyjejś dawnej miłości, ale bardzo dziękuję za ciepłe słowo o moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńhahha :) No mogłabyś mieć problem w takim razie z rozmawianiem z dużą częścią kobiet jeśli bierzesz pod uwagę kto kochał się w Krzysztofie :)
UsuńA sama tez kiedyś czyjąś miłością na pewno byłaś :)
A tak swoją drogą zastanawiałam się czy warto to pisać w ogóle tutaj...ale było minęło :)i to i to :)
Mam nadzieje, w takim razie jeszcze że się nie gniewasz czy coś ??
Choć nigdy Cię nie lubiłam hahhahaha w końcu jesteś żoną mojej dawnej miłości,ale nie chcę Cię urazić. :) Z tym nie lubieniem to oczywiście żart - nie miałam okazji nigdy się co do tego przekonać :)
Szczęście więc, że nie mieszkamy na Zagłębiu. Nie czułabym się bezpiecznie ;)
OdpowiedzUsuńA hahhaha :)no tak. tylko szkoda , że w takim smogu, nie wiadomo co gorsze :)
Usuń