No i koniec zamówienia
Ostatnia sukienka - najwięcej krwi napsuła mi.
Niby prosta..ale atłas swoją droga szedł koronka swoją. Dlatego też koronka ręcznie jest przyszywana - pomijając szwy boczne. :)
Sukienka ma też fiszbiny i może być z ramiączkami lub bez.
Sukienka na kanciastej pupie manekina nie prezentuje się powalająco. Ale chyba nie będzie czasu na zdjęcia na modelce. Poproszę ją i może w późniejszym terminie się pojawią.
Ponadto mamy tu bolerko - to jedyne było z wykroju burdowego - jednak czas czas czas było go już mało :)Model 101 Burda 12/2008.
I jeszcze buciki Panienki zostały wyposażone w paseczek z jetami.
Teraz jak patrzę na te buciki to myślę, że mogłam zamiast czarnej to szarą kokardkę zrobić. Nic to za późno. :) I materiału już nie zostało ani kapki. :) To było najbardziej wymierzone szycie w mojej historii, nic nie zostało. :)
A całość poszła w pokrowcu...może kolorystyka nie jest boska...ale miałam taki materiał na składzie i w ramach uwalniania tkanin :) taki oto jest. Zawsze to mniejsze ryzyko że się coś stanie z sukienkami jak są zapakowane i nie wymiętoszą się ekstremalnie w czasie podróży.
Niby prosta..ale atłas swoją droga szedł koronka swoją. Dlatego też koronka ręcznie jest przyszywana - pomijając szwy boczne. :)
Sukienka ma też fiszbiny i może być z ramiączkami lub bez.
Sukienka na kanciastej pupie manekina nie prezentuje się powalająco. Ale chyba nie będzie czasu na zdjęcia na modelce. Poproszę ją i może w późniejszym terminie się pojawią.
Ponadto mamy tu bolerko - to jedyne było z wykroju burdowego - jednak czas czas czas było go już mało :)Model 101 Burda 12/2008.
I jeszcze buciki Panienki zostały wyposażone w paseczek z jetami.
Teraz jak patrzę na te buciki to myślę, że mogłam zamiast czarnej to szarą kokardkę zrobić. Nic to za późno. :) I materiału już nie zostało ani kapki. :) To było najbardziej wymierzone szycie w mojej historii, nic nie zostało. :)
A całość poszła w pokrowcu...może kolorystyka nie jest boska...ale miałam taki materiał na składzie i w ramach uwalniania tkanin :) taki oto jest. Zawsze to mniejsze ryzyko że się coś stanie z sukienkami jak są zapakowane i nie wymiętoszą się ekstremalnie w czasie podróży.
koronka niesamowicie delikatna i cudna
OdpowiedzUsuńbosz... a Ty w tym tempie masz czas na sen, na to by coś zjeść???
OdpowiedzUsuńola boga - no wyszła slicznie, czekam na modelce ;)
Też się nad tym cały czas zastanawiam :D
UsuńLolka sukienka jest cudna ale to głównie za sprawą cudownej urody koroneczki. Bez niej byłaby taka zwyczajna a tak wyglada obłędnie!
Sukienka prosta, a jednak dzięki koronce urokliwa.
OdpowiedzUsuńWiem coś o szyciu koronki na satynowej podszewce po ostatniej sukience, którą uszyłam dla Młodej :)
sukienka ma cos w sobie :) nie moje kolory takie niebieskawe, ale wyglada super zwlaszcza z ta koronką :)
OdpowiedzUsuńi nawet kanciasta pupa manekina nie psuje efektu ;)
O łaaa! PRZEPIĘKNA ! I uwielbiam niebieski :))).
OdpowiedzUsuńRewelacyjna wyszła!!! I ręczne przyszywanie koronki, może i pracochłonne, ale moim zdaniem efekt lepszy niż przy maszynowym. Torebki do kompletu z poprzedniego wpisu tez świetne!
OdpowiedzUsuńO żarciu z ostatniego wpisu (łososiowego) się nie wypowiadam, bo Ty wiesz, że ja u Ciebie jedzenia oglądać nie mogę, bo mam później ciągoty w kierunku lodówki,a późno już :)
No nie! Sukienka, bolerko, buciki i jeszcze pokrowiec!?!?! Kobieto, skąd ty masz tyle czasu i energii?!?!?!? podziwiam :) Wszystko piękne!
OdpowiedzUsuńwłaśnie LOLU kiedy Ty to szyjesz? ja coś teraz mam mniej energii moze daj mi kopa na rozpęd co? A sukieneczka powiem Ci ze jest boska, no miodzio no.....
OdpowiedzUsuń