Niebieska męka
Generalnie bardzo, bardzo rzadko narzekam podczas szycia. No czasem wychodzi lepiej lub gorzej, czasem lepiej lub gorzej się szyje. Ale tym razem to było istne piekło.
Nie dość, że na cioto..."no bo za dwa tygodnie wesele....." także szybko szyłam ową spódnicę...choć zdecydowanie za wolno.
Pani chciała krótko z przodu długo z tyłu. ...
ale żeby nie było, że co w tym trudnego, to już wyjaśniam.
Spódnica jest uszyta z szyfonu, satyny i tiulu. Nie wiem czy sam szatan byłby w stanie wymyślić gorsze połączenie czegokolwiek, pod względem komfortu szycia.
Część z szyfonu, ta wierzchnia część to pełne koło. Ponieważ materiału nie było jakoś szczególnie dużo, żeby cyknąć z dwóch półkoli , są 4 ćwiartki. Tu jeszcze nie było tak źle i gdyby tu się skończyło byłoby super. Spódnica uszyta została odwieszona w celu wyrównania dołu. W czasie gdy wisiała pod igłę poszła halka. Halka opiera się na spódnicy w kształcie trapezu, taka zwykła spódnica, do której zostały przyszyte 3 warstwy tiulu o różnej długości.
No i potem wyrównałam część szyfonową. Doszyłam halkę. A potem znów do wiszenia, żeby wykończyć tak, żeby ten przód był krótszy a tył dłuższy.
Szycie szyfonu z satyną i tiulem to nie jest zajęcie, które chcę robić trzy razy w tygodniu.
O nie!
A czy wy macie coś co było dla was prawdziwą męką podczas szycia???
Nie dość, że na cioto..."no bo za dwa tygodnie wesele....." także szybko szyłam ową spódnicę...choć zdecydowanie za wolno.
Pani chciała krótko z przodu długo z tyłu. ...
ale żeby nie było, że co w tym trudnego, to już wyjaśniam.
Spódnica jest uszyta z szyfonu, satyny i tiulu. Nie wiem czy sam szatan byłby w stanie wymyślić gorsze połączenie czegokolwiek, pod względem komfortu szycia.
Część z szyfonu, ta wierzchnia część to pełne koło. Ponieważ materiału nie było jakoś szczególnie dużo, żeby cyknąć z dwóch półkoli , są 4 ćwiartki. Tu jeszcze nie było tak źle i gdyby tu się skończyło byłoby super. Spódnica uszyta została odwieszona w celu wyrównania dołu. W czasie gdy wisiała pod igłę poszła halka. Halka opiera się na spódnicy w kształcie trapezu, taka zwykła spódnica, do której zostały przyszyte 3 warstwy tiulu o różnej długości.
No i potem wyrównałam część szyfonową. Doszyłam halkę. A potem znów do wiszenia, żeby wykończyć tak, żeby ten przód był krótszy a tył dłuższy.
Szycie szyfonu z satyną i tiulem to nie jest zajęcie, które chcę robić trzy razy w tygodniu.
O nie!
A czy wy macie coś co było dla was prawdziwą męką podczas szycia???
Może i męka, ale wyszła pięknie :) Ja to się wogóle za takie cudactwa nie zabieram ;) Nawet podszewka mnie odrzuca :P
OdpowiedzUsuń:D
Usuńwyszło super, ja dziś szyłam sukienkę z wyjątkowo wredną podszewką, klientka poznała się na wredności podszewki(nie przyjemna dla ciała) i teraz będę ją wypruwać :D
OdpowiedzUsuńaaaaaa straszne! :D
Usuńśliczny kolor
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz... właśnie kończę szyć kuzynce spódnicę z szyfonu... sama strzeliłam sobie w kolanu kupując ten diabelski materiał i teraz płaczę. Chce oddać tę kieckę Marcie i o niej zapomnieć. Też krótka z przodu a długa z tyłu. ehhh jeszcze tylko zamek wszyć.
OdpowiedzUsuńdlatego ja z szyfony na gumie szyłam ;d mniej roboty, tylko dół oblecieć gumę doszyć i kieca :)
UsuńLola właśnie takich tkanin potrzebuję identyczny kolor do niebieskiej koronki.Rozumiem Twoje zmagania,ani szyfon ani tiul nie jest łatwy do uszycia.
OdpowiedzUsuńNaszyłam się tego w życiu że ho,ho,jest to mozolna praca,ale liczy się efekt końcowy.Pozdrawiam.
Trudno było, ale wyszłaś zwycięsko, pokazałaś swój kunszt. I warto, bo my mamy czym się zachwycić :) A ja to już w całkiem, bo w szyciu dopiero stawiam pierwsze kroki:)
OdpowiedzUsuńKochana, widać , że się napracowałaś, ale efekt boski... pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńmiłego tygodnia życzę i ściskam
no połączenie tkanin pioruńsko upierdliwe, ale jak zwykle dałaś radę i efekt powala, super kolor ;)
OdpowiedzUsuńWierzę, że szycie musiało być przeżyciem ekstremalnym, ale kiecka wyszła naprawdę znakomicie :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie, więc chyba ostatecznie Twoja męka się opłaciła :)
OdpowiedzUsuńBoszzz.. myślę, że do szycia szyfonu mam nawet dłuższą drogę niż do żakietu z podszewką... Chociaż ta kobaltowa/szafirowa/chabrowa czy jak ją tam zwał powłóczystość wygląda tak, że aż chciałoby się taką mieć :-)
OdpowiedzUsuńWyszła pięknie. I wręcz obłędny kolor.
OdpowiedzUsuńCudna, podejrzewam że ja miałabym dość już przy krojeniu :)
OdpowiedzUsuńWszystkie odradzacie szyfon. Może nie będę się za niego zabierać i z innego materiału uszyję swoją wymarzoną spódnicę długą z koła, taką piękną czerwoną...Z jakiego materiału prusz szyfonu polecasz uszyć? Cienka miękka bawełna?
OdpowiedzUsuńNo co tu kryć :D szyfon jest idealny na takie kiece :D dasz radę, trochę jest upierdliwa sprawa ale do zrobienia :)
Usuń