Lazania ze szpinakiem, dynią i ricottą

Uwielbiam szpinak, makaron, dynię.
Ricottę lubię.
Gdy zobaczyłam ten przepis w książce Jemiego Oliwiera aż zapiałam.
Mój zachwyt jednak został zmniejszony przy konsumpcji.
Może użyłam nie tej odmiany dyni co trzeba. Może to nie był dobry dzień dla tej dyni.
Sama nie wiem.
Po prostu tak strasznie tu ta dynia mi nie pasowała, że hej.
Nie będę kryć , że dynię wygrzebałam i zjadłam resztę ochoczo. A co :)
Generalnie oprócz wymienionych powyżej rzeczy niewiele więcej jest wymagane.
Szałwia i papryczka chilli.
I tyle.
A jaką lazanię WY najbardziej lubicie. ??? Bardzo jestem ciekawa, bo ja najprawdopodobniej bez makaronu byłabym bardzo nieszczęśliwa. :)




Komentarze

  1. Ja raczej taką bardzo tradycyjną :) Taka to chyba za duży eksperyment dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za zbieg okoliczności, ja wczoraj również piekłam lazanię. Oboje z mężem uwielbiamy włoska kuchnię a on za lasagne i canelloni wprost przepada. Przygotowywanie tych dań sprowadza się jednak u mnie do zwykłego odwalania fuchy, bo on je lubi bez udziwnień i jedyna dopuszczalna zmiana to niewielki dodatek cukinii :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście pewnie dynię też bym zostawiła i resztę wciągnęłabym ochoczo, mniam ;) Niestety musiałabym ją chyba jeść sama, bo u mnie tylko ja szpinak lubię :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Makaron, szpinak i ricotta brzmią smakowicie, ale dynia też mi tu nie pasuje ;) Zamieniłabym ją np. na kurczaka (ja - w 100% mięsożerna) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też by się dynia nie przyjęła... Ale sam szpinak brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. z mięskiem i pomidorami i szpinakiem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wasze komentarze to miód cud i malina :) Bardzo za nie dziękuje.