Żakiet 123 Burda 8/2013
Często Wam się zdarza uszyć coś i w myślach kochać tą rzecz bezgranicznie ??
W tym przypadku tak było.
Ale gdy już żakiet był gotowy, totalnie go przestałam tak kochać. Ba...wręcz go nie lubiłam.
Generalnie nie wiem czemu.
Ale i tak już za późno na płacz, bo żakiet już pociachany i przerobiony na inną rzecz. Bo materiał kocham nadal.
Natomiast sam żakiet jest bardzo prosty.
Główne atrakcje to ręczne stębnówki wzdłuż wszelakich brzegów. Czarna i czerwona linia. Oraz na owych brzegach podszewka jest tak podciągnięta, aby tworzyć coś na kształt wypustki.
Nawet chodziłam w tym żakiecie i nawet przez przypadek jakieś zdjęcia są.
Tak zdaję sobie sprawę, że na zdjęciach ciągle jem, ale tak się dzieje jak się siedzi w domu u dwóch dziewczyn , które mają swoją restaurację i dają takie jedzenie, że o ja cie!!!!!
ps. Restauracja Big Mango , Kraków, ul.Bronowicka :)
W tym przypadku tak było.
Ale gdy już żakiet był gotowy, totalnie go przestałam tak kochać. Ba...wręcz go nie lubiłam.
Generalnie nie wiem czemu.
Ale i tak już za późno na płacz, bo żakiet już pociachany i przerobiony na inną rzecz. Bo materiał kocham nadal.
Natomiast sam żakiet jest bardzo prosty.
Główne atrakcje to ręczne stębnówki wzdłuż wszelakich brzegów. Czarna i czerwona linia. Oraz na owych brzegach podszewka jest tak podciągnięta, aby tworzyć coś na kształt wypustki.
Nawet chodziłam w tym żakiecie i nawet przez przypadek jakieś zdjęcia są.
Tak zdaję sobie sprawę, że na zdjęciach ciągle jem, ale tak się dzieje jak się siedzi w domu u dwóch dziewczyn , które mają swoją restaurację i dają takie jedzenie, że o ja cie!!!!!
ps. Restauracja Big Mango , Kraków, ul.Bronowicka :)
Bardzo fajne jest zdjęcie, na którym pokazywane Ci jest, co masz jeść:) Efekt wypustki bardzo mi się podoba, ale stębnowania przypominają fastrygę, bo ja jak fastryguję, to bardzo drobno.
OdpowiedzUsuńTzn. że ten żakiet już nie istnieje? sam w sobie fajny, ale osobiście ten materiał wykorzystałabym do czegoś innego :-)
OdpowiedzUsuńMateriał boski. Ale.żakiet rzeczywiście dupy nie urywa ;) ciekawa jestem nowej rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńŻakiet wygląda całkiem fajnie, nie wiem co Ci w nim nie pasowało- bardzo podobają mi się te ręczne stębnówki :)
OdpowiedzUsuńhmmm patrzac na konkursowe arcydzielo to ten faktycznie wychodzi raczej blado😊 Pokonaliscie juz chorobsko ? Bo my sie dalej meczymy ale jest juz blizej mety, pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMateriał super, żakiet nie był zły, bardzo podoba mi się wypustka, ale chyba czarna lepiej by wyglądała? Stębnówki nie są moim ulubionym elementem dekoracyjnym, jestem chyba staroświecka bo kojarzą mi się z fastrygą i czymś niedokończonym, ale wiem że to się zmieniło :)
OdpowiedzUsuńAsiu na manekinie mi sie nie podoba wcale,a le juz na Tobie jest inaczej, i ten paluch nakazujacy Ci 'to jedz' jest genialny.Buzka
OdpowiedzUsuńNie wiem czy po takim nakładzie pracy miałabym serce przerabiać żakiet :) ale wiem jak to jest jak okazuje się że to nie jest 'TO'!
OdpowiedzUsuńoj cacy cacy jak zawsze nie marudź :* a co nowego powstało z tego ciach ciach?? hmm?? :D
OdpowiedzUsuńEnergetyczny żakiet, skojarzył mi się już z wiosną. Jak widzę takie smakołyki na zdjęciach, to też bym podjadała!!! Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńHmmm, zakiet bez Ciebie w srodku wyglada tak sobie. Z czlowiekiem fajniej. Wygladasz troche jak "pani z telewizji", ot takie pierwsze moje skojarzenie ;)
OdpowiedzUsuńAle gdzie jest hustawka!!!???
wow zakiet jest/ byl boski gdzie ja taka kratke idealna zulta moge znalezc?! masakra teraz nie bede mogla spac
OdpowiedzUsuńps. tez tak mam dosyc czesto ale to chyba nalezy do procesu tworzenia czyli bladzenie
pss. ja chce taka kratke
Asiu jaka ty malutka jesteś na tych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńHmmm, ja tak właśnie miałam, jak uszyłam ten futrzany żakiet. No może nie aż tak bardzo go nie lubię, bo przerabiać nie mam zamiaru :) Też bym jadła, jakbym na stole miała takie smakołyki :D
OdpowiedzUsuń