Najbardziej dziadowa sukienka jaką udało mi się uszyć.
Różne rzeczy nam się podobają . Jest to niewątpliwie cenna sprawa, inaczej mielibyśmy ciągły deficyt na te rzeczy, które się podobają.
Ani spodobał się materiał, który przeleżał w szafie mojej babci jakiś "milion lat". Tak okropny, rozłażący się w rękach. Sztuczny przeokrutnie....ale pewne zdarzenia w naszym życiu nie pozwalały mi już odmówić Ani uszycia sukienki z tego cuda okropnego.
Szycie to był dramat, rozpadał się w rękach. ....ale stębnówka w talii i przy koronce na brzegu części spódnicy jakoś sprawiła, że sukienka wciąż jest w jednym kawałku.
Przetestowana na wszystkie strony - wszak wesela są dogodnym terenem do takich testów.
Ozdobiona jest sukienka tulipanem z cekinów. :)
O nich napiszę więcej niedługo.
Napiszę też więcej o wczorajszym szyciu jaśków w Ikea Katowice , ale muszę jakieś zdjęcia zorganizować..więc kto ma niech mi prześlę proszę :)
Ale generalnie wracając do sukni apeluje do Was - jak Wam się coś podoba niech się podoba, a jak się Wam coś nie podoba to niech nie przestaje tylko dlatego, że ktoś inaczej uważa.
Może wtedy idąc do sklepu z ciuchami nie będę widzieć co drugiej dziewczyny ubranej tak samo - masakra - gdzie tu radość w byciu sobą...nie mówię , że stój wyraża to kim jesteśmy...ale nie potrafię zrozumieć czemu jak coś jest modne to tak dużo ludzi na siłę - według mnie - to wkłada na siebie. Naprawdę to ani fajne ani ciekawe jak w tramwaju większość ma miętowe trampki , albo te same spodnie w paski......
ale jeśli się tak podoba..to ok - przecież po to mamy wolną wolę i wybór i ubierajmy to w czym się dobrze czujemy i lubimy..tylko nie róbmy tego na siłę.
Ania na pewno nie będzie jedną z wielu w tej sukience - takiej szmatki raczej nie za bardzo by ktoś chciał :D - chociażby ze względu na materiał... o ile nie wygląda jeszcze jakoś najgorzej - to pewnie w pralce się rozpadnie - materiał to najgorszy jakościowo kawałek tkaniny jaki miałam w ręce.
Poza tym chyba jakoś jutro wypadnie 222 222 wyświetleń w mnie na blogu, a że jestem bardzo rozrywkowa - kto złapie go to coś ode mnie złapie. :)
Ani spodobał się materiał, który przeleżał w szafie mojej babci jakiś "milion lat". Tak okropny, rozłażący się w rękach. Sztuczny przeokrutnie....ale pewne zdarzenia w naszym życiu nie pozwalały mi już odmówić Ani uszycia sukienki z tego cuda okropnego.
Szycie to był dramat, rozpadał się w rękach. ....ale stębnówka w talii i przy koronce na brzegu części spódnicy jakoś sprawiła, że sukienka wciąż jest w jednym kawałku.
Przetestowana na wszystkie strony - wszak wesela są dogodnym terenem do takich testów.
Ozdobiona jest sukienka tulipanem z cekinów. :)
O nich napiszę więcej niedługo.
Napiszę też więcej o wczorajszym szyciu jaśków w Ikea Katowice , ale muszę jakieś zdjęcia zorganizować..więc kto ma niech mi prześlę proszę :)
Ale generalnie wracając do sukni apeluje do Was - jak Wam się coś podoba niech się podoba, a jak się Wam coś nie podoba to niech nie przestaje tylko dlatego, że ktoś inaczej uważa.
Może wtedy idąc do sklepu z ciuchami nie będę widzieć co drugiej dziewczyny ubranej tak samo - masakra - gdzie tu radość w byciu sobą...nie mówię , że stój wyraża to kim jesteśmy...ale nie potrafię zrozumieć czemu jak coś jest modne to tak dużo ludzi na siłę - według mnie - to wkłada na siebie. Naprawdę to ani fajne ani ciekawe jak w tramwaju większość ma miętowe trampki , albo te same spodnie w paski......
ale jeśli się tak podoba..to ok - przecież po to mamy wolną wolę i wybór i ubierajmy to w czym się dobrze czujemy i lubimy..tylko nie róbmy tego na siłę.
Ania na pewno nie będzie jedną z wielu w tej sukience - takiej szmatki raczej nie za bardzo by ktoś chciał :D - chociażby ze względu na materiał... o ile nie wygląda jeszcze jakoś najgorzej - to pewnie w pralce się rozpadnie - materiał to najgorszy jakościowo kawałek tkaniny jaki miałam w ręce.
Poza tym chyba jakoś jutro wypadnie 222 222 wyświetleń w mnie na blogu, a że jestem bardzo rozrywkowa - kto złapie go to coś ode mnie złapie. :)
Oj błękity to się podobają i małym i dużym dziewczynkom. Super!
OdpowiedzUsuńhihi oj tak :) W końcu Kopciuszek miał taką suknie :)
UsuńTytuł tego posta powinien brzmieć: "Najpiękniejsza sukienka jaką udało mi się uszyć z najbardziej dziadowskiego materiału." ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. ;)
Usuńhihi oj dzięki dziewczyny :)
UsuńKochana, a niech się i rozpadnie w tej pralce!
OdpowiedzUsuńWystarczy spojrzeć tylko na tę uśmiechniętą gębusie, toż ona się czuje jak królowa balu, i te wygibasy i te harce!
Mam sprawiła sie na medal!
Dzięki :)
UsuńA w pralce stały się z nią cuda. Generalnie nie spodziewałam się , że wyjdzie z pralki w stanie nienaruszonym więc z premedytacją ją tam umieściłam....ale ona została w kawałki jednym, tylko tak jakby srebrna farba z niej trochę zeszła:D
Najważniejsze,że córa z sukienki zadowolona:)p.s.albo mam coś z oczami,albo nie ma licznika który jest do złapania:)
OdpowiedzUsuńo ja ślepa kicha -już jest - A Ania jest totalnie zadowolona - słodkie to z jej strony :D
UsuńBardzo trafny tytuł napisała Iwona,bo sukieneczka bardzo ładna,a tulipanek bardzo cieszy moje oko... ;)
Usuń:) oj a moje jak cieszy :D
UsuńAle ogólnie to fajnie wygląda i ten tulipan piękny :-)
OdpowiedzUsuńPS gdzie ten licznik ?
aa wogóle źle policzyłam sobie z tym licznikiem :D
UsuńSukienka elegancka :). Licznik chyba się schował, żeby zabawa odbyła się jutro :P
OdpowiedzUsuńJa się schowam, bo za szybko to zbliżanie do 222 222 ogłosiłam :D
Usuńz opisu spodziewałam się dokładnie tego materiału :) Nie widać, że jest aż tak zły :)
OdpowiedzUsuńoj jest jest. dramat na kółkach.
Usuńjak czytałam opis, to myślałam, że zaraz ujrzę coś...no ten tego, nie udanego, ale nic z tych rzeczy! Materiał może nie był najlepszy w szyciu, ale sukieneczka widać, że się podoba i to jest najważniejsze! A tulipan świetnie ożywia całość:)
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo Ani się podoba. A to najważniejsze.
UsuńŚliczna ta sukienka! Materiał może i jest do d... ale wygląda super! Widać, że wygodna i świetnie się w niej bawiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo - no a jak juz wujka dorwała to najlepsza zabawa na świecie :)
UsuńCo ty mamo :) jest piękna, serio :) bez podkoszulka pod spodem jak na pierwszym zdjęciu
OdpowiedzUsuńSerce z cekinów pierwsza klasa :D kiedy miałaś czas je przyszyć ?
dałabym tylko inną koronkę na dole.. niebieską :D
ona właśnie była tak szyta, żeby koszulki nie było, więc taki głęboki dosyć dekolt ma, a szyłam w czwartek kiedy było gorąco- a w sobotę już zimno było :(
Usuńa te cekiny to tkanina z cekinami, więc ominęło mnie przyszywanie pojedynczych.
Widzę, że miałaś wyjątkowo rozrywkową sobotę. Tylko kiedy zdążyłaś uszyć Ani tą sukienkę?? I bardzo dziękuję, że byłaś w sobotę w IKEA. Zdjęcia dostanę jutro to Ci podeślę. Wszystkim:)
OdpowiedzUsuńW czwartek szyłam.
UsuńA sobota mega rozrywkowa, jeszcze ciocia urodziny miała :D
To ja dziękuje że to wszytko się udało!!
Sama wiesz - też zaliczyłam szpital z Anią i wiem jak to wygląda i jakie to wbrew pozorom jest ważne - trochę tego o koloru.
No chyba żartujesz, bardzo ładna sukienka. To, że materiał słaby to inna sprawa, ale czasami nie sposób odmówić dziecku takiej przykjemności:) A serce mnie rozwaliło, wygląda bardzo starannie!
OdpowiedzUsuńKobieto serio - ten materiał to taka szmata jakich mało :D Ale to nie był problem ją uszyć a Ania szczęśliwa.
UsuńTytuł doprawdy przyciągający uwagę? Pierwsza myśl: LolaJoo i coś dziadowego? hahaha to się wyklucza!
OdpowiedzUsuńZ takiego materiału moja barbie miała chyba kiedyś sukienkę(podobnie się błyszczał,taki pozgniatany był i hmm... lekko plastikowy), śliczna była :) Ale czy krawcowa przeklinała tkaninę to nie wiem xD
Mówisz Twoja Barbi chadzała w prototypie lateksu :D
UsuńPiękne to zdjęcie przedostatnie - masz śliczną córę :) Po tytule też spodziewałam się jakiejś masakry. Sukienka prosta i skromna, wg. mnie mogłaby być "strojniejsza" ale ładnie się Ania w niej prezentuje i widać że dobrze się czuła:)
OdpowiedzUsuńNie miałam czasu na bardziej strojne, te cekiny to w piątek o 11 w nocy przyszywałam :D A Ania bardzo był w niej szczęśliwa - aż mnie dziw brał. Ale dziecka się nie wyczuje. :)
UsuńSukienka jak dla prawdziwej księżniczki :) Idealna na bal :) Córcia wygląda w niej ślicznie i widać, że świetnie się bawi :)
OdpowiedzUsuńTaka a'la Kopciuszek :D
UsuńAle ślicznie!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNajważniejsze, że właścicielka sukieneczki jest zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że coś jest modne i każdy chce to mieć. Chociaż osobiście uważam, że należy brać również pod uwagę aspekt, jak się w tym wygląda. Zupełnie nie rozumiem, że ktoś ubiera się w "modne rzeczy", które zupełnie mu nie pasują. Lepiej wyglądać mniej modnie a gustownie.
oo właśnie - i najlepiej w swoim rozmiarze. :D Taka siła naszych czasów - niby wszytko jest i duży wybór a dużo z nas chce to samo.
UsuńMnie sukienka bardzo się podoba:)) tkaniny nie dotykałam , ale wierzę na słowo ...więc tym bardziej ukłony w Twą stronę ślę, że podołałaś i córka wniebowzięta , a taki widok jest bezcenny ;))
OdpowiedzUsuńoj bezcenny, bezcenny. ::) Jednak ważne w tym wszystkim są też uczucia :)
Usuńsukienka jest świetna:)
OdpowiedzUsuńDziękuje.
Usuńeee nie opowiadaj ;) Bardzo ładnie wygląda, góra jest na sportowo ;)
OdpowiedzUsuń:) W końcu na tańce - więć wygodna musiała być :D
UsuńSuper sukienka, najważniejsze, że mała księżniczka zadowolona. Czwarte od dołu zdjęcie-cudne.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuje. :) Dzieci jednak są wdzięczne do fotografowania.
Usuńsukienka jest the best-po prostu wymiata :-))) i nie widzę tu nic najgorszego-najgorsza to jest moja ,którą szyłam tzn przerabiałam trzy dni i tak ją spruję i spróbuję uratować z materiału to co się da :-( .Ty jesteś geniuszem szycia;D
OdpowiedzUsuńAaa to o tej tkaninie mówiłaś ;) No cóż - każdy ma swój gust a o gustach się nie dyskutuje i jeśli córa zapałała miłością do tej jakże dziwnej tkaniny to cóż miałaś zrobić ;) Ważne, ze "klientela" zadowolona, widać że wesele było przednie :D
OdpowiedzUsuńKażdemu podoba się coś innego, ale najważniejsze, że córka jest szczęśliwa :-)
OdpowiedzUsuńsukienka jest fajna, a klient ma prawo wyboru tkaniny, która się pododoba... jaką chciała, taką ma - ważne, że dobrze się w niej bawiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojjj zgadzam się, straszny ten materiał. Ale mała zadowolona a przecież klient nasz pan ;) wykonanie jak zwykle pierwszorzędne.
OdpowiedzUsuń