Spodnie założyć trzeba będzie częściej....wszak jesien puka i puka i kapie i kapie.
"Pierwsze primo" to przypominam Wam o moich candy. Są do środy.
Materiały tutaj.
Torebka tutaj.
Bardzo proszę się nie krępować :)
"Po drugie primo" dziś jeszcze pokaże Wam spodnie. U mnie szycie spodni wiąże się ze zrobieniem wykroju własnego, albo totalną modyfikacją starego. Matka natura obdarzyła mnie pupą jakąś tam...ale dwa wypadki, które miały miejsce w moim życiu zmodyfikowały ja w sposób trwały i pomniejszający i na szczęście symetrycznie :) choć były dwa odrębne wypadki - to się nazywa opatrzność boska :)
Więc te spodnie sobie zmajstrowałam...ale to dawno już temu , ale używam je po dziś dzień i dobrze mi z nimi.Są proste, bez kieszeni. Jest do nich jeszcze marynarka ...ale zaginęła gdzieś w worach z rozmiarami 34. Kiedyś mam nadzieje je opróżnię.
Naprawdę bardzo chciałam zrobić ładnie zdjęcia, nawet nadarzyła się okazja - dodatkowe ręce należące do cioci moich dzieci - no warunki sprzyjające...no gdyby nie te dzieci.
Pierwsze zdjęcie testowe nawet wyszło solo...ale dzieci niczym błyskawica się zwaliły !!! no i pozamiatane.
Tu jeszcze próbowałam się ulotnić.
Ale wojti zarzucił preclowego.
"Primo ultimo " choć mam milion rzeczy skończonych i czekających na zdjęcia ..no dobra pięć rzeczy....to opuszczam Was na weekend ...i nie pomoże płacz i zgrzytanie zębów, nie będzie jutro postu o nie!!! Bo kiedy Babcia ma urodziny to się jedzie ściskać i całować i najeść się :) .
No w niedziele wieczorem coś wrzucę hahahha. Buziaki wielgachne.
I mam Wam coś do pokazania jeszcze co dziś dostałam od Pewnej W z SZ. :) co sprawia, że kocham Was wszystkich...a ja mało rozrzutna jestem w miłości i ciesze się, że mam tego bloga.
Miłego weekendu. Odpocznijcie sobie i róbcie zapasy na zimę :) UAreFab dziś pisała, że burgundowy, zielony ma być zapas. :)
ps. żakiet też szyłam, to już bez prima pisze :), tutaj jest post.
Materiały tutaj.
Torebka tutaj.
Bardzo proszę się nie krępować :)
"Po drugie primo" dziś jeszcze pokaże Wam spodnie. U mnie szycie spodni wiąże się ze zrobieniem wykroju własnego, albo totalną modyfikacją starego. Matka natura obdarzyła mnie pupą jakąś tam...ale dwa wypadki, które miały miejsce w moim życiu zmodyfikowały ja w sposób trwały i pomniejszający i na szczęście symetrycznie :) choć były dwa odrębne wypadki - to się nazywa opatrzność boska :)
Więc te spodnie sobie zmajstrowałam...ale to dawno już temu , ale używam je po dziś dzień i dobrze mi z nimi.Są proste, bez kieszeni. Jest do nich jeszcze marynarka ...ale zaginęła gdzieś w worach z rozmiarami 34. Kiedyś mam nadzieje je opróżnię.
Naprawdę bardzo chciałam zrobić ładnie zdjęcia, nawet nadarzyła się okazja - dodatkowe ręce należące do cioci moich dzieci - no warunki sprzyjające...no gdyby nie te dzieci.
Pierwsze zdjęcie testowe nawet wyszło solo...ale dzieci niczym błyskawica się zwaliły !!! no i pozamiatane.
Tu jeszcze próbowałam się ulotnić.
Ale wojti zarzucił preclowego.
"Primo ultimo " choć mam milion rzeczy skończonych i czekających na zdjęcia ..no dobra pięć rzeczy....to opuszczam Was na weekend ...i nie pomoże płacz i zgrzytanie zębów, nie będzie jutro postu o nie!!! Bo kiedy Babcia ma urodziny to się jedzie ściskać i całować i najeść się :) .
No w niedziele wieczorem coś wrzucę hahahha. Buziaki wielgachne.
I mam Wam coś do pokazania jeszcze co dziś dostałam od Pewnej W z SZ. :) co sprawia, że kocham Was wszystkich...a ja mało rozrzutna jestem w miłości i ciesze się, że mam tego bloga.
Miłego weekendu. Odpocznijcie sobie i róbcie zapasy na zimę :) UAreFab dziś pisała, że burgundowy, zielony ma być zapas. :)
ps. żakiet też szyłam, to już bez prima pisze :), tutaj jest post.
Spodnie super wyglądają. A zdjęcia no cóż. Pierwsze idealne...ty sama stoisz. A reszta to już jest ukazane jak wytrzymałe one są, jak porządnie je uszyłaś.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu życzę
:) fakt
UsuńNo to spodnie patrząc na te zdjęcia przeszły test i się nie podarły, czyli są uszyte dobrze, konkretnie i starannie :) czyli jak wszystko u Ciebie, a że posta nie będzie jutro... no wiesz?!?!?! :) odpoczywaj i udanej zabawy na imprezie rodzinnej życzę :)
OdpowiedzUsuńdziś próbuję Was postowo udobruchać :)
UsuńŻakiet też śliczny koroneczka dodaje mu takiej lekkości. Bordo u mnie już leży w szafie. Teraz myślę co z niego uszyć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa muszę w bordo się wyposażyć jeszcze.
UsuńW Ikea są takie maszyny, które pokazują jak testują swoje wyroby.
OdpowiedzUsuńTy masz dwie, cudne maszynki do testowania wytrzymałości.
Widzę,że nie tylko ja na testowanie wytrzymałości zwróciłam uwagę.
oj mam mam testują wytrzymałość na wszystkich frontach. :)
UsuńSpodnie jak spodnie, ale ten żakiecik jest uroczy! I jaki włos już masz dłuuugi:) A ja się wcale nie zdziwię jak jutro o 7ej rano jakiś ekspresowy pościk u Ciebie się pojawi;p Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńhihihi o Wy ..nie kuście :)
UsuńJaka fajna sesja zdjeciowa, hehe. Ten zakiet jest super, podobal mi sie w Burdzie, ale na razie przekracza moje umiejetnosci szyciowe :( A z czego go uszylas? Spodnie ladnie leza, kolorek odpowiedni dla takiego szczuplaczka :)
OdpowiedzUsuńŻakiet jest z wełny.
Usuńoch ale mi słodzisz. dziękuje.
Ja do spodni mam uraz, bo mi nie wychodzą, więc tym bardziej zazdroszczę. Ale też mam wrażenie, że post jest o żakieciku, bo cuuudny. Chodzi za mną taka marynareczka i chodzi, może wreszcie mnie dogoni .....
OdpowiedzUsuńpost o żakiecie był tu http://lolajoo.blogspot.com/2011/12/prezentu-urodzinowego-ciag-dalszy.html
Usuńno faktycznie spodnie przeszły test :D
OdpowiedzUsuńco to znaczy, że weekend bez posta? nie zapodałaś na automat? pytam dlatego, że podglądam sobie zawsze Twoje wyzwanie fotograficzne i jakoś dziwnie dzisiaj...
hihihi :)
UsuńFajne spodnie i żakiet też :)Kolory też mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńhahahaha ale się uśmiałam - świetne fotki i urocze dzieciaki widać jaka z ciebie spełniona i kochana mamuśka! Gratuluję - co do ciuszków :) Lubię takie spokojne naturalne kolorki :) Piękne
OdpowiedzUsuńdziękuje.:)
Usuńdo tej spełnionej i kochanej jeszcze dziś bym dorzuciła zdechła :)
ciuszki, jak ciuszki, zawsze super! ale faktycznie dzień bez posta?! od niedawna prowadzę swojego bloga i od razu wpadłam na ciebie. podziwiam za zorganizowanie, bo przy takich testerach trzeba mieć to w jednym paluszku! dzięki za czas dla nas :)))
OdpowiedzUsuńoj jak mi miło.:)
Usuńbardzo bardzo miło.
bardzo fajne spodnie:), ja niestety obawiam się i chyba nigdy nie spróbuję.
OdpowiedzUsuńpróbuj próbuj,najwyżej nie wyjdą ...to jeszcze raz i do skutku.:)
UsuńFajne spodnie i widać, że wytrzymałe! A to najważniejsze :) hihi... Ja chcę co końca września jeszcze 3 pary spodni machnąć, 2 dla siebie 1 dla kogoś... ale się obawiam, że nie dam rady... ;) No chyba, że ścisnę pośladki... cokolwiek to znaczy ;) hihi...
OdpowiedzUsuńRelację z babcinej uroczystości zdaj, jakie ciasto było napisz koniecznie!
o cieście mówić nie mogę ...bo było że tak powiem kupne...a ja nie kocham takiej wersji:( ja sobie skroiłam wykrój jednych spodni - to wymienimy poglądy spodniowe. :) Bardziej ściskaj materiał i maszynę w rękach to może zdążysz bo jak skupisz się na pośladków ciągłym ściskaniu może rzeczywiście nie wyrodza się trzy pary :)
UsuńAle się uśmiałam z tej sesji fotograficznej super :)
OdpowiedzUsuńTen żakiet... <3 jest po prostu cudowny. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Spodnie też niczego sobie :) Pozdrawiaaam
OdpowiedzUsuń:)dzięki
UsuńGdyby nie dzieciaczki sesja nie byłaby tak udana :)))
OdpowiedzUsuńto prawda.
UsuńAż chce się wołać: uciekaj Lola, uciekaj!!!:) Świetne zdjęcia, no i żakiet boski!!
OdpowiedzUsuńA o portkach zapomniałam: ekstra!
OdpowiedzUsuńWitam, jestem tu nowa i podziwiam twoje prace wszystkie są świetne!!!śliczny ten żakiecik a czy możesz zdradzić gdzie znaleźć taki wspaniały wykrój?????
OdpowiedzUsuńhttp://lolajoo.blogspot.com/2011/12/prezentu-urodzinowego-ciag-dalszy.html tutaj jeszcze jest o tym żakiecie a model jest z burdy 3/2011.
Usuń