Utonąć w błękicie tych oczu...

pewnie nie jedna chcieć będzie. Moja ocena jako matki może być trochę nieobiektywna...no ale cóż..uważam, że ten okrutnie mocny błękit w tych małych patrzałkach jest powalający..a jeszcze na tle niebieskiej koszulki.


Zestaw był uszyty jeszcze chyba gdy nie miałam żadnej Burdy...czyli odrysowany od jakiś elementów garderoby mojego Siostrzeńca bo to zestaw był dla niego. Uszyty jest koszmarnie, po prostu koszmarnie...ale wtedy się uczyłam szyć...teraz wyglądałoby to na pewno inaczej.
Ale nawet w tak okropnie uszytym ciuszku i z takim kwiatuszkiem nie zawładnie czyimś serduszkiem??




A jeszcze jak podjedzie taką swoją bryką to już w ogóle!! :)


Ale wszyscy muszą pamiętać, że jego najlepszy kumpel to jego brat :)




Komentarze

  1. A u mnie na blogu juz za chwile post z malym wyróżnieniem dla Ciebie. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  2. no faktycznie blekit bije po oczach:)!! REWELA! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ciacho! Cudowny jest z niego chłopak, a w tym ubranku wygląda szałowo! gratuluję i zazdroszę takiego cuda do oglądania na co dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki poetycki tytuł. A błękit oczu przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tytule od razu wiedziałam, że chodzi o Wojtka;) Ale i tak chyba żadne z tych zdjęć nie oddaje dobrze tych wielkich, hipnotyzujących oczu:) W tej błękitnej koszulce wygląda naprawdę jak aniołek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. niebieskie oczyska i cudne niebieskie ciuszki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to zakrawa na lazur :) Fajne zdjęcia, poprawiają humor.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wasze komentarze to miód cud i malina :) Bardzo za nie dziękuje.