Sukienki dla woźnej..
Ale zacznę od innej starej i wiecie co chyba uszyję sobie jeszcze jedną taka sukienkę, bo
ostatnio Gosia cyknęła mi zdjęcie i całkiem ładnie wygląda ta sukienka
na mnie, a lubię ją wybitnie i chadzam bardzo często bo jest cudnie
wygodna. I kurcze zdjęcie zdjęciu nie równe. Muszę popracować nad
zdjęciami na blogu.
A jeśli chodzi o sukienki dla woźnej - tak przynajmniej się mi wydawało jak je uszyłam. Wykrój jest z Burdy dla dzieci 1/2010 model 620.
Może to za sprawą tej lamówki. No miałam nie dawać nawet tych sukienek tylko walnąć jeszcze z innego materiału...ale jak już były uszyte i było wyraźne o nie proszenie no to dałam. A poza tym przecież szkoda wyrzucić...albo znów przerabiać, przerabiam właśnie jedną sukienkę na dwie i normalnie mam ochotę już ją zjeść tak mnie wkurza przerabianie.
Jak założyły...normalnie niebo a ziemia...sukienki luzem beznadziejne...sukienki na dziewczynkach do zniesienia i nawet całkiem cieszą oko w komplecie z dziećmi w środku - wniosek -> przymierzać trzeba. :) Mimi nawet powiedziała "ojej nigdy takiej nie miałam!! " Nie wiem czy to dobrze czy źle , ale ten jej głosu wskazywał raczej na to pierwsze. :)
A jeśli chodzi o sukienki dla woźnej - tak przynajmniej się mi wydawało jak je uszyłam. Wykrój jest z Burdy dla dzieci 1/2010 model 620.
Może to za sprawą tej lamówki. No miałam nie dawać nawet tych sukienek tylko walnąć jeszcze z innego materiału...ale jak już były uszyte i było wyraźne o nie proszenie no to dałam. A poza tym przecież szkoda wyrzucić...albo znów przerabiać, przerabiam właśnie jedną sukienkę na dwie i normalnie mam ochotę już ją zjeść tak mnie wkurza przerabianie.
Jak założyły...normalnie niebo a ziemia...sukienki luzem beznadziejne...sukienki na dziewczynkach do zniesienia i nawet całkiem cieszą oko w komplecie z dziećmi w środku - wniosek -> przymierzać trzeba. :) Mimi nawet powiedziała "ojej nigdy takiej nie miałam!! " Nie wiem czy to dobrze czy źle , ale ten jej głosu wskazywał raczej na to pierwsze. :)
Słodkie jak zwykle małe modelki!
OdpowiedzUsuńJuż zaprawione w bojach w modelingu...bo je mama męczy i ciocia i w ogóle :)
Usuń:) Są bardzo fajne,nie wiem dlaczego Ci wyglądają na wdzianka wożnej, bardzo dziewczęce i urocze! Może bez "wypełnienia" przypominają fartuchy, ale na dziewczynkach są super!
OdpowiedzUsuńMagdalena
No jeśli tak wyglądają wożne, to jak sie prezentują Panie dyrektorowe
OdpowiedzUsuńhihihihi
UsuńDziewczynka wygląda jak mała księżniczka
OdpowiedzUsuńDla woźnej... Hmmm. Może i tak ta lamówka z tym kwiecistym materiałem zapowiadała... Wyszły niewoźniście ;)
OdpowiedzUsuńAle za to ta cz/b z pierwszego zdjęcia to fajna!
Jakbyś nie powiedziała że dla woźnej to bym nie skojarzyła:)
OdpowiedzUsuńDokładnie - a potem człowiek chcąc nie chcąc szuka tej "woźnistości" :D
UsuńMoim zdaniem bardzo urocza ta sukieneczka :)
Śliczne te sukienki dziecinne,te poprzednie też.Określenie "sukienki woźnej" niby trafne,ale na modelkach nabierają bardzo dużo uroku :-)Aż się buzia śmieje! Chyba perfekcyjne na lato,wyglądają na przewiewne.
OdpowiedzUsuńTak , bardzo są przewiewne.
UsuńZgadzam się z komentarzami wyżej, że jeżeli byś nie napisała właśnie o "sukience dla woźnej" to nawet by mi na myśl nie przyszło, żeby w niej doszukiwać się takich skojarzeń. Bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Sukienki na dziweczynkach wyglądają fantastycznie, a z mierzeniem to najprawdziwsza prawda. Smam tak mam często, że najlepjej wyglądam w czymś, co zupełnie nie wyglądało na fajne :)
OdpowiedzUsuńDokładnie..mnie zawsze denerwowało jak byłam mała i mama kazała mi coś mierzyć nawet jak mi się nie podobało...miała rację :)
UsuńSzyłam ten fartuszek i bardzo go lubię! Twoja dziewczynka tylko potwierdza moje go lubienie. Śliczny jest i fason i Twoja realizacja.
OdpowiedzUsuń