Kółko kulinarne

Wakacje się zaczęły , ostro praży a ja jeszcze nie opowiedziałam o kółku kulinarnym, które współprowadziłam w przedszkolu Ani. Dzieci i gotowanie to straszna frajda. Oczywiście żadne nic nie lubiło na początku zajęć...a potem aż im się uszy trzęsły...czy Wy też wasze dzieci musieliście namawiać do jedzenia...bo albo czasu nie mają, albo nie lubią :) Wojtek miał taki okres, że musiałam nawet namawiać go do zjedzenia kanapki z nuttellą. No cóż tak to bywa. A że wychodzę z założenia, że lepiej dla dziecka jak zje kanapkę jedną w ciągu dnia..niż mam mu wpychać i latać za dzieckiem ...następnego dnia zje konia z kopytami.
A robiliśmy na kółku pizze, fondue czekoladowe z owocami, jakieś kanapki i takie tam rzeczy, które można zrobić bez udziału otwartego ognia.
Super zabawa z tymi dziećmi :)





Dzieci też miały radochę. Muszę powiedzieć, że byłam miło zaskoczona podejściem dzieci do sprawy. były bardzo grzeczne i zainteresowane i nawet gadka o tarce do jarzyn była dla nich ciekawa....ale miały mały problem jak na ulicy się  spotykaliśmy i nie do końca wiedziały co mówić rodzicom...czy jestem krawcową...kucharką ....a tu ani tym ani tym...nie szkodzi :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Wasze komentarze to miód cud i malina :) Bardzo za nie dziękuje.