Wcale taka szybka nie jestem.
Sukienkę Burdy 7/2011 model 110 postanowiłam uszyć dawno temu. Gdzieś koło stycznia zrobiłam wykrój. Razem z robieniem torebki z koralików ...i tym samym przypomniałam sobie, że miał być tutorial!!! Zrobi się .
I tak leżały ten wykrój, szkoda mi było składać większe elementy bo źle się potem odrysowywuje z pomiętolonej formy, i straszył mnie leżąc na rowerku stacjonarnym - i jeździć nie mogłam :( teraz znów muszę zacząć pedałować. :)
W południe dnia, w którym wieczorem przeczytałam u Joanki o jej wersji wycięłam materiał. I poszło.
Buro szaro na dworze dziś wczoraj,a jutro znów koniec weekendu i nie za bardzo będę mogła na obcasach biegać do piaskownicy więc póki co wersja manekinowa. I Wojtuś jeszcze nie miał przyspieszonego kursu fotografii, Ania w przedszkolu, Mati by zjadł pasek od aparatu , a Mąż w pracy. mogłabym obcych zaczepiać ale jeszcze nie jestem na tym etapie blogowego zaawansowania. :)
Sukienka była uszyta do kompletu z tym żakietem. Elementy pod koronką są z tego granatowego jedwabnego szantungu, z którego sukienka. Materiał wogóle przywiozła mi ciocia z Wietnamu. Uwielbiam takie prezenty. A że żakiet ma obłości to żeby było wszytko kompatybilne zamiast szpicu w dekolcie jest okrągło, tak samo z tyłu. Oraz te kliny z boku nie mają kanciastych krawędzie tylko okrągłe. Również przesunęłam tak kieszenie żeby pokrywały się ich początki z początkiem klinów. Bo jakoś tak mi bardziej pasuje. :)
Sukienkę tą uszyła jeszcze Alto i nie będę ukrywać, że wstawienie koronki ściągnęłam od niej bez wstydu.
Widziała ją też u Marchewkowej.
Ponadto sukienka dla Paulinki okazała się za szeroka. Więc wprowadzone zostały poprawki. Zwężona i doszyte gumeczki na karczku z przodu. I te obfitsze marszczenia podobają mi się nawet bardziej niż wcześniej. Mam nadzieje, że będzie teraz dobrze.
I tak leżały ten wykrój, szkoda mi było składać większe elementy bo źle się potem odrysowywuje z pomiętolonej formy, i straszył mnie leżąc na rowerku stacjonarnym - i jeździć nie mogłam :( teraz znów muszę zacząć pedałować. :)
W południe dnia, w którym wieczorem przeczytałam u Joanki o jej wersji wycięłam materiał. I poszło.
Buro szaro na dworze dziś wczoraj,a jutro znów koniec weekendu i nie za bardzo będę mogła na obcasach biegać do piaskownicy więc póki co wersja manekinowa. I Wojtuś jeszcze nie miał przyspieszonego kursu fotografii, Ania w przedszkolu, Mati by zjadł pasek od aparatu , a Mąż w pracy. mogłabym obcych zaczepiać ale jeszcze nie jestem na tym etapie blogowego zaawansowania. :)
Sukienka była uszyta do kompletu z tym żakietem. Elementy pod koronką są z tego granatowego jedwabnego szantungu, z którego sukienka. Materiał wogóle przywiozła mi ciocia z Wietnamu. Uwielbiam takie prezenty. A że żakiet ma obłości to żeby było wszytko kompatybilne zamiast szpicu w dekolcie jest okrągło, tak samo z tyłu. Oraz te kliny z boku nie mają kanciastych krawędzie tylko okrągłe. Również przesunęłam tak kieszenie żeby pokrywały się ich początki z początkiem klinów. Bo jakoś tak mi bardziej pasuje. :)
Sukienkę tą uszyła jeszcze Alto i nie będę ukrywać, że wstawienie koronki ściągnęłam od niej bez wstydu.
Widziała ją też u Marchewkowej.
Ponadto sukienka dla Paulinki okazała się za szeroka. Więc wprowadzone zostały poprawki. Zwężona i doszyte gumeczki na karczku z przodu. I te obfitsze marszczenia podobają mi się nawet bardziej niż wcześniej. Mam nadzieje, że będzie teraz dobrze.
Sukienka świetna, choć ja nie dodałabym jej koronki. Według mnie koronka nadaje sukience "ciężkości". Chyba że wygląda tak tylko na zdjęciach. Przepraszam za szczerość, mam nadzieję że się nie gniewasz :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWogóle się nie niewam wręcz przeciwnie to fajnie jak ludzie mają różny pogląd na sprawę.
UsuńPrze-prze-cudna!:) Ja z moją walczę bo za wąska mi wyszła xD
OdpowiedzUsuńDziękuje,rzeczywiście wykrój nie był najlepiej skonstruowany i szczególnie góra mogłaby być luźniej skrojona.
UsuńPiękna, bardzo mi się podoba kolor i koronka i świetnie sobie poradziłaś z dostosowaniem jej do swoich potrzeb:) Jak zawsze genialnie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje.
UsuńBardzo fajnie wyglądają te wstawki z koronki
OdpowiedzUsuńBardzo ładna.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne koronkowe wstawki:))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i wstawki i kolor , muszę założyć zeszyt z rzeczami do uszycia i ugotowania bo kartka to za mało :))))
OdpowiedzUsuńojej mam to samo, jak coś szyje z jakiejś burdy to oglądam całą i myślę sobie to jeszcze to i to i to może i zbiera się zamiast 1 rzeczy 8.
Usuńz żakietem super, choć ja bym sam żakiet gwizdnęła z manekina :)))
OdpowiedzUsuńhihihi
Wchodzę a tu sukienka jak moja, haha! przynajmniej z daleka, bo z bliska widać już różnice. Gratuluje i ciesze się ze mogłam w jakiś tam sposób zainspirować ;)
OdpowiedzUsuńTy nie jestes szybka? Jestes chyba najwiecej szyjąca wsrod wszystkich blogerek w Polsce!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna sukienka! Ta koronka dodaje jej uroku.
OdpowiedzUsuńIle różnych wariacji można wyczarować z jednego wykroju! Też popełniłam ten model, a wygląda jak całkiem inna sukienka. Moja wyszła bardziej sportowa, twoja prezentuje się bardziej elegancko! Koronka jak najbardziej do takiej wersji pasuje :)
OdpowiedzUsuńo matko, podobają mi się wszytskie sukienki uszyte przez Ciebie, też chcę taką!
OdpowiedzUsuń