Projekt 12/12 - luty
Miało być szydełkowe serduszko i jest..no trochę naciągane to to ale jest szydełkowe. Po prostu nie umiem się zmusić żeby zasiąść do nauki szydełkowania. Jakieś 100 prób już było. Miałam nadzieje, że bat projektowy mi ułatwi naukę a choć ją posunie do przodu...ale nic z tego.. szydełko, telewizję i "Mistrza i Małgorzatę" zostawiam sobie na emeryturę. A takowe jest moje lutowe serduszko.
A to moje próby, nawet dwie próby, żeby nie było że nie próbowałam...no ale nie mogę !!!!
A to moje próby, nawet dwie próby, żeby nie było że nie próbowałam...no ale nie mogę !!!!
Hihi spryciula :D 6 sie należy za kreatywność.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że dla mnie szydełko to też czarna magia. Slupki, półsłupki ogarnęlam ale nic wiecej.
oj nie szydełkowanie to nie moja bajka, kiedyś razem z przyjaciólką szydełkowałyśmy dywan, no i jej wyszedł dywan piękny ogromny a mi wyszedł koszyk :) bo jakimś cudem zaczeło mi się wszystko zwijąć he he wolę jednak naukę szycia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ło dywan na szydełku....o chyba musiałabym popełnić samobójstwo jakby ktoś kazał mi zrobić dywan...respect !!
UsuńHahaha... To serducho szydełkowe mnie rozwaliło! Genialne w swojej prostocie :)
OdpowiedzUsuń