Zaległości w prezentacji
Jeszcze mam zaległy żakiet do pokazania.Model 101 z Burdy 7/2006. Trafił pod choinkę w paczce z imieniem mojej Siostry. Jestem podwójnie zadowolona z niego, bo według mnie wyszedł i wychodził uroczo( super się szyło ten flausz), a po drugie spodobał się Siostrze. Przeszłam lekki stres przy zakupie materiału, bo robiłam to przez internet.. akurat trafiło mi się, że dzieci były chore, z domu wyjść nie ma jak, więc myślę sobie ..szukamy w internecie.. no i znalazłam sklep pewien no i materiały super..znalazłam to co mi chodziło po głowie ... a nawet niestety więcej bo się obkupiłam jak szalona... złożyłam zamówienie, zapłaciłam i czekam czekam czekam czekam a tu już piątek przyszedł a zamawiałam już dwa dni wcześniej, święta za tydzień. No i zaczynam się stresować, dzwonie odbiera Pan niesłychanie miły i mówi,że wszystko jest ok, że zaraz sprawdzi, że oddzwoni i że jest bomba ..czekam czekam i zrobiłam się wyjątkowo zmierzła powoli. Dzwonie znów. Pan mówi, że muszę się pyta w płatnościach.pl co jest nie tak i tak zaczęło się odsyłanie mnie od Pana do Pani w płatnościach. Pan mówi znów,że wszystko jest ok i że zaraz pakuje paczkę i wysyła. Generalnie nie wysłał w piątek tylko we wtorek więc prawie się spaliłam żeby zdążyć uszy na sobotę..ale się udało a materiały zamówione super super super!!!
Strefa z podszewką.
Moja stopka do robienia dziurek na guziki odmówiła posłuszeństwa, a że nie było czasu nią się zajmować to dziurka była metodą pradawną strzelona ..ale na szczęście wyszło nieźle.Jednak praktyka na początku mojej przygody z szyciem w kwestii obszywania dziurek się przydała i okazała się być niczym jazda na rowerze.
No a resztka flauszu poszła też pod igłę i ma Siostra jeszcze torebkę.
I pozostałe tkaniny zakupione razem z flauszem czekają na swoją kolej - dwie już znają swoje przeznaczenie. Jedna to będzie album dla pewnej Pani o pewnej nienarodzonej na dzień dzisiejszy Panience, a drugi to będzie ta sukienka.
I pozostałe tkaniny zakupione razem z flauszem czekają na swoją kolej - dwie już znają swoje przeznaczenie. Jedna to będzie album dla pewnej Pani o pewnej nienarodzonej na dzień dzisiejszy Panience, a drugi to będzie ta sukienka.
Super komlecik :) Żakiet idealny na zimę, szkoda że jak na razie jej nie ma (przynajmniej w moich okolicach) :P
OdpowiedzUsuńTy to masz ekspresowe tempo. Ja narazie chodzę na masażei nic nie szyje. :)
OdpowiedzUsuńFlausz jest świetny :) Nie dziwię się, ze dobrze Ci się z niego szyło. Żakiecik I klasa, do tego kopertówka - idealny komplecik. Fajnie mieć taką sis :)
OdpowiedzUsuńGosia:U nas tez brak zimy, bazie kwitną, 10 stopni. Wiosna.
OdpowiedzUsuńMacchiato : o jak fajnie..masaże!!!
Susanna: Nawet myślę, czy nie dokupić i nie sprawić sobie z tego flauszu spodni. A kompleciki uwielbiam.