Miała być dla mnie sukienka (jakoś tak bardzo lubię pepitkę) a wyszła spódnica dla teściowej, ale gdy się ma taka teściową jak ja to nie szkoda że się 'poświęciło' materiał :)A jeszcze wybrała sobie uroczy model więc tym bardziej przeżyje :)
A tu zasuwak, rozciągnęłam na górze żeby było widać o co chodzi. :)
Bardzo fajna spódnica. Dobra teściowa, to jeden na milion. :):):)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć dobrą teściową:) Powiem Ci masz tempo z tym szyciem:
OdpowiedzUsuńOj tak, tata mama faceta bardzo rzadko zdarza się "ok" a może to też zależy od synowej:) Super spódnica:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, dobra teściowa to skarb :)
OdpowiedzUsuńLil : ja mam w koszyczku jakieś 7 jeszcze nie skończonych rzeczy - trzeba tylko guzik przyszyć albo poucinać nitki także niedługo znów będzie wysyp marynarek, fartuszków i innych.